Latawce nad Rewą

Katarzyna Lange.

Łukasz Nazdraczew/Eureka

Piękna, bezchmurna pogoda, wiatr wiejący z prędkością około 20 węzłów i brak fali - to były idealne warunki dla kitesurferów rywalizujących w Rewie w drugim przystanku cyklu Ford Kite Cup. Po raz pierwszy w historii rozegrano także mistrzostwa Polski w foilboardingu. 

O foilboardingu, czyli połączeniu „kajta” i hydroskrzydła piszemy w dalszej części numeru. Dzięki takiemu rozwiązaniu deska nie ślizga się po wodzie, tylko unosi się nad powierzchnią. Zgodnie z przewidywaniami w tej konkurencji równych sobie nie miał pionier takiego rozwiązania w Polsce. Tomek Janiak, bo o nim mowa, wygrał aż 11 z 16 wyścigów. Wicemistrzem Polski został Maks Żakowski. 

Przegraną z Janiakiem Maks powetował sobie w konkurencji Formuła Kite, w której był klasą dla siebie. Wygrał wszystkie 13 wyścigów. Trzeba dodać, że miał jednak ułatwione zadanie, bo na starcie zabrakło jego największego rywala Błażeja Ożoga. 

Niespodzianek nie było w konkurencji freestyle. Tutaj od dawna karty rozdają Marek Rowiński, Denis Żurik, Wojtek Issel, Krzysiek Issel, Posito Martinez i Victor Borsuk. W finale zmierzyli się ci dwaj ostatni, ostatecznie po efektownych trickach zwyciężył zawodnik z Dominikany. 

W rywalizacji kobiet nastąpiło przełamanie tradycji. Na podium nie stanęła Karolina Winkowska. Nasza mistrzyni świata nie pojawiła się w Rewie, dzięki czemu jej rywalki miały ułatwione zadanie. Wygrała Katarzyna Lange, a druga była Natalia Grabowska. 

Trzeci przystanek Ford Kite Cup w dniach 24-26 lipca w Rewie.