Przypominają baśniowe postaci, wytwory dziecięcej wyobraźni lub też bohaterów powieści science - fiction - mowa o Blajwinach, niezwykłych "rzeźbach" wykonanych... no właśnie, z czego wykonanych? Na pewno ze stali, części znalezionych na złomie, aczkolwiek autorzy tych wyjątkowych figurek słowa "złom" unikają jak ognia. 

Blajwiny mogliśmy oglądać na wystawie w salonie Premium Sound w Gdańsku. Autorami i pomysłodawcami projektu Blajwinów są uznany trójmiejski malarz Krzysztof Iwin oraz muzyk Mieervug Sveerg. Obaj podkreślają, że Blajwin wymyka się wszystkim schematom i definicjom, bo z przedmiotów teoretycznie niepotrzebnych, przeznaczonych do utylizacji, tworzą prawdziwe dzieła sztuki.

– Blajwiny, pozornie rzeźby, nie starają się odtworzyć powierzchownej i lekkiej gładkości świata kolorowych opakowań i wyrafinowanych kształtów nowoczesnej pustki. Wręcz odwrotnie – Blajwin to forma zewnętrznie chropowata, będąca jednako wyrazem niezniszczalnej idei, próbą powrotu do  klasycznej prostoty, harmonii i odwołująca się do dziecięcej wrażliwości i nieskażonego niczym zwyczajnego poczucia humoru – mówi Mieervug Sveerg.

Blajwinacja to aktywność na placu zabaw i potrzeba powrotu do dzieciństwa jako uniwersalnego symbolu ładu, to pragnienie bezpiecznego schronienia, urastające do miana sacrum ze względu na rolę, jaką spełnia on w życiu każdego, chyba człowieka. W procesie tworzenia Blajwina zdecydowanie najważniejsza jest wyobraźnia. Jest ona ważniejsza nawet od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona, a wyobraźnia nie zna granic. W efekcie powstają spektakularne dzieła, o wyjątkowym wzornictwie, które z powodzeniem mogą służyć jako wzbogacenie wnętrza, zarówno tego awangardowego, jak i super luksusowego.