Powstanie w Muzycznym

Aktorzy i realizatorzy spektaklu.

Karol Kacperski

Skupienie, refleksja i emocje tłumione w sobie, które na końcu znalazły ujście w postaci łez wzruszenia i owacji na stojąco - tak można podsumować to, co działo się na premierze spektaklu „Pamiętnik z powstania warszawskiego” w Teatrze Muzycznym. Spektakl dyplomowy IV roku Studium Wokalno - Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej jest sztuką, która na stałe powinna wejść do repertuaru Muzycznego, i to nie tylko na sali kameralnej. 

Pamiętnik z powstania warszawskiego” Mirona Białoszewskiego to uznawany za arcydzieło utwór opisujący życie ludności cywilnej w czasie powstania. Utwór ten ma formę wstrząsającej relacji ukazującej koszmar codziennej egzystencji setek tysięcy ludzi uwięzionych w burzonym, płonącym mieście. W sposób nieszablonowy, pozbawiony patosu i niezwykle szczery autor ujawnia prawdę o nastrojach, emocjach i przeżyciach warszawiaków w tamtych tragicznych dniach. 

Tekst Białoszewskiego przełożony na język teatralny robi równie wielkie wrażenie, a potęguje je świetna choreografia autorstwa Macieja Florka i muzyka Mateusza Pospieszalskiego. Wzrusza, składnia do głębokiej refleksji, przywołuje wspomnienia, porusza wyobraźnię. Tematem prezentowanych w koncercie utworów jest historia walczącego miasta i kolejne etapy jego agonii. Układają się one we wstrząsającą relację ukazującą obraz codziennej egzystencji setek tysięcy ludzi uwięzionych w burzonej, płonącej nekropolii. 

Opowieść o tragedii Warszawy ma jednak dla realizatorów też znaczenie metaforyczne – staje się opowieścią o tragedii każdej wojny, każdego aktu ludobójstwa, przemocy czy terroryzmu, obrazem okrucieństwa historii i cierpienia niewinnych ludzi, również tych żyjących współcześnie.

– Musimy być otwarci na cierpienie i musimy zdawać sobie sprawę z tego, że ta gehenna nie należy tylko do przeżyć bardzo nam odległych, ale może stać się udziałem każdego z nas. Musimy mieć umiejętność mówienia o czymś takim. Proponujemy przedstawienie bez kontekstów polityczno – rocznicowych, skierowane zarówno do młodszych i starszych widzów. Przede wszystkim jednak do ludzi młodych, by zobaczyli, że taka opowieść wcale nie musi być nudną lekcją historii, a autentycznym przekazem skierowanym także do nich – mówi reżyser Jerzy Bielunas. 

Język, którym opowiadana jest historia, specyficzny tok narracji, urwane wypowiedzi, okaleczone formy zdań, mnożone sylaby, wyrazy dźwiękonaśladowcze oddają chaos i grozę świata, który „wypadł z normy”. Kompozytor Mateusz Pospieszalski sięga po różnorodne formy muzyki: nawiązujące do barokowej polifonii, melodyki godzinek i litanii, aż po brzmienia popowe i  rockowe, rapowane i śpiewane. Utworom muzycznym towarzyszą współczesne wizualizacje graficzne łączące fabularne impresje z zapisami fragmentów tekstu Białoszewskiego.