Z Michałem wśród zwierząt letnie spa w oliwskim zoo

Archiwum zoo w Gdańsku

Czy małpy jedzą lody? Jak wielbłądy chronią się przed słońcem? W pełni sezonu letniego, dyrektor oliwskiego zoo Michał Targowski opowiada o tym, jak w sprytny (i stylowy!) sposób zwierzęta radzą sobie z upałami. 

Przed nami naprawdę gorące dni, podczas których szukamy cienia i ochłody. Jak mieszkańcy zoo znoszą taką pogodę?

Większość naszych zwierząt pochodzi z gorących zakątków świata, jak Ameryka Południowa, Afryka, Australia oraz Indochiny. Okres letni jest więc dla nich najprzyjemniejszy. Zimą zebry, żyrafy, słonie, kangury, antylopy, niektóre gatunki ptaków, czy małpy praktycznie nie wychodzą ze swoich przestronnych zimowych pawilonów. Kiedy późną wiosną wypuszczane są na zewnątrz i mogą już biegać na dworze, to z każdym dniem widać, że czują się lepiej. Apogeum szczęścia przypada na czerwiec, lipiec, sierpień, czasem jeszcze początek września. Podczas upałów zaś chowają się przed słońcem i szukają cienia, chłodu oraz wody. Bardzo często widzimy jak np. szympans podczas upału wyleguje się na hamaku w zacienionym miejscu. Zwierzaki reagują dosyć podobnie jak człowiek. 

Ciepłe wieczory sprzyjają też amorom i wszelkim harcom...

Mamy taki gatunek żyjący w Ameryce Południowej - alpaka. Podobny jest do lam, choć troszeczkę mniejszy, spokojniejszy i o długim, gęstym oraz wełnistym włosiu. Są to zwierzęta przystosowane do życia w bardzo surowym klimacie, gdzie są silne wiatry i niskie temperatury. Naturalnie występują w Andach na wysokości powyżej 2000 m n.p.m.. Długi włos powoduje, że łatwiej im przetrwać chłodne, wietrzne i deszczowe dni. Podczas upałów ten długi włos jest dla nich przekleństwem. Dlatego my, raz w roku, najczęściej w połowie czerwca strzyżemy je do skóry. Wychodzimy też naprzeciw propozycjom, jakie pokazuje książka hodowlana o strzyżeniu alpak. Są tam różne modele, a dwa najbardziej charakterystyczne to „na pudla” i „na lwa”. Co roku strzyżemy je więc na zmianę, raz na jeden, raz na drugi sposób. Po takim strzyżeniu wyglądają przezabawnie. Zwiedzający często zastanawiają się po co my to robimy i myślą, że być może w celach zarobkowych przerabiamy tę wełnę. Tymczasem są dwa tego powody. Przede wszystkim alpaka bardzo źle znosi upał. Zdarzyło nam się niestety kilka lat temu, że samczyk nie przeżył wysokich temperatur. Drugi powód jest nieco perwersyjny. Otóż dzięki temu, że je strzyżemy, zwierzęta nam się dobrze rozmnażają. Ten długi włos przeszkadza, bo przykrywa części rodne samiczki. Na wolności nie stanowi to problemu, bo silny wiatr rozwiewa włosie i samiec bez problemu pokrywa samicę. W zoo jednak, podczas upałów, gdy nie ma wiatru, włos jest skuteczną blokadą zapłodnienia. Stąd też ułatwiamy samczykowi zadanie.

Zwierzaki niestety futra w szafie nie mogą zostawić. Jak jeszcze radzą sobie więc z wysoką temperaturą i palącym słońcem?

Bardzo trudno upały znoszą wielbłądy. W tym czasie prowadzą zupełnie inny tryb życia niż w okresie jesienno - zimowym. Przez większość czasu pokryte są gęstym, grubym futrem chroniącym od mrozu, deszczu i wiatru. Zaczynają jednak linieć pod koniec kwietnia i w maju. Pomimo jednak, że ta gęsta sierść z nich opada, to latem strasznie się męczą. Jak ktoś je wyraźnie obserwuje, to zauważy, że ustawiają się tyłem do słońca. Chodzi o to, by nie padało im ono na czoło, tylko na tył głowy. To odruch, pozostałość tego, co jest normą na wolności. Wielbłąd ustawia się tyłem do słońca, bo wówczas jest mniej narażony na przegrzanie głowy. Mózg jest też lepiej osłonięty i zwierzę chroni się naturalnie przed promieniami słonecznymi. Zimą wielbłądy wzajemnie się nagrzewają i tulą się do siebie. Latem zaś każdy leży sobie w oddzielnym miejscu i odzyskuje energię. Wielbłądy są nieprawdopodobnie odporne, zdrowe i bardzo rzadko chorują. Natura świetnie je przystosowała do amplitud temperatury. Ciekawym zwierzęciem jest też takin. To masywne zwierzę kopytne, podobne trochę do żubra oraz do kozy, na co dzień żyje w Himalajach na wysokości ponad 6000 m n.p.m. Są bardzo cenne, a w naturze bardzo trudno je spotkać. Okres letni jest dla nich ekstremalny. Stają się wówczas nieprawdopodobnie powolne. Zobaczyć je w ruchu, to ogromny sukces. Chodzą w zasadzie tylko rano, gdy dostają świeże siano, karmę i wodę. Leniwie i powoli podchodzą do paśników. Zimą natomiast biegają po potężnych głazach i pomimo, że są ciężkie i masywne, to poruszają się z ogromną gracją. 

Lato to też kąpiele słoneczne. Czy zwierzęta się opalają? 

Latem ptaki drapieżne schładzają swoje ciało, rozkładając skrzydła. My mówimy wówczas, że właśnie się opalają. Nasze kondory często mają rozpostarte skrzydła, gdy świeci słońce. Wygląda to naprawdę pięknie, bo widoczne jest całe dostojeństwo tego ptaka. To jest też recepta na ciepło, bo pod skrzydłami ma mniejsze upierzenie, a skóra się dobrze schładza. Jak jest bardzo ciepło, to nawet nasze żółwie wodne wychodzą z wody i zalegają na pniakach i gałęziach. Pancerz wówczas leży na płaskiej powierzchni, a kończyny zwisają sobie swobodnie. To również sprawia wrażenie, jakby się opalały. Foki i pingwiny za to najbardziej lubią chłód wody. W naszym zoo mają naturalny ciek wodny w postaci wody potokowej, który nigdy nie jest ciepły. Pięknie schładzają się też słonie, które latem taplają się w dużym basenie i uwielbiają kąpiel. Gdy wychodzą z wody, obrzucają się błotem i piachem. To też świetne antidotum na gorące powietrze, a dzięki takiej „maseczce” poprawia się też krążenie i dodatkowo słoń pozbywa się pasożytów. 

A czy jedzą lody dla ochłody?

No pewnie! To pomysł naszych pracowników. Gdy długo utrzymuje się wysoka temperatura, wówczas właśnie w ten sposób ożywiamy nasze drapieżne zwierzęta. Przepis jest bardzo prosty. Do wiadra nalewamy wodę i wrzucamy do niej owoce, całość wkładamy do zamrażarki.  Dla małp np. jest to świetna zabawa. Schładzają sobie dłonie, przytulają się do takiej bryły, a przy okazji zabijają nudę, chcąc jak najszybciej dostać się do smakołyków. Tygrys także dostaje zamrożoną gicz wołową, a niedźwiedź ryby. Takie lody świetnie sprawdzają się w upalne dni.