Wady zgryzu są nie tylko nieestetyczne, ale i zagrażają zdrowiu zębów i dziąseł. Dlatego nie powinniśmy ich ignorować i udać się do ortodonty.

Jeśli prostowanie zębów kojarzy wam się z mało wygodnym aparatem zakładanym na noc lub stałym aparatem w postaci zamków – wasza wiedza o prostowaniu zębów jest już nieco przestarzała. Najnowsze metody są dyskretne, skuteczne, bardziej estetyczne niż te sprzed kilku lat.

Jedną ze znanych już od jakiegoś czasu metod jest zastosowanie aparatu lingwalnego. Jak sama nazwa wskazuje, ortodonta zakłada go od wewnątrz. Taki aparat jest rodzajem aparatu stałego, ale nie jest widoczny na pierwszy rzut oka. To dobre rozwiązanie dla osób, które z różnych względów nie mogą lub nie chcą pozwolić sobie na eksponowanie metalowych zamków na zębach. Ma też inne niewątpliwe zalety.

– Przede wszystkim przy stosowaniu techniki lingwalnej występuje mniejsze ryzyko próchnicy, ponieważ wewnętrzne powierzchnie zębów są mniej podatne na odwapnienie i próchnicę w porównaniu z powierzchniami wargowymi. Dużym plusem jest fakt, ze takim aparatem można korygować nawet duże wady zgryzu – wymienia ortodonta dr Magdalena Durka – Zając.

Minus metody lingwalnej to większe kłopoty na początku terapii – przez pierwsze miesiące występują problemy z mówieniem i gryzieniem pokarmów. Ta technika leczenia wymaga też dłuższych wizyt kontrolnych. Ma jednak bardzo dobre efekty.

Nowością jest system Clear Aligner. To chyba najbardziej dyskretna forma korygowania wad zgryzu, jaka jest w tej chwili dostępna. Metoda polega na noszeniu niewidocznych nakładek z tworzywa, które stopniowo prostują zęby. Jeśli nasza wada nadaje się do leczenia tym sposobem, ortodonta wraz z technikiem przygotowują pierwszy zestaw elastycznych nakładek ze specjalnego przezroczystego tworzywa. Nakładki są wygodne, nie uczulają, pozwalają zachować higienę. Ich plusem jest przede wszystkim fakt, że są niewidoczne i niemal niewyczuwalne podczas noszenia. Minusem jest to, że nadaje się jedynie do leczenia niewielkich wad zgryzu. Poza tym metoda posiada chyba same zalety.

– Daje duży komfort podczas leczenia, jest zupełnie niewidoczny, niemal niewyczuwalny dla pacjenta – opowiada ortodonta dr Piotr Skomro. – Do zębów nie przykleja się na stałe żadnych drutów, śrub, możliwość zdejmowania nakładek pozwala zachować idealną higienę. – To właśnie zapobiega komplikacjom w postaci próchnicy, odwapnienia, chorób przyzębia, które mogą czasem towarzyszyć innym metodom leczenia – mówi dr Skomro.

Clear Aligner jest odpowiedni dla wszystkich, którzy często eksponują swój uśmiech i nie mogą sobie pozwolić, by stałe elementy aparatu zaburzały ten obraz. Ponadto jest odpowiedni dla osób uczulonych na nikiel.

Wady zgryzu należy leczyć w każdym wieku a na leczenie nigdy nie jest za późno. Przemawiają za tym nie tylko względy estetyczne, tak ważne dla młodych ludzi. Stłoczenie zębów utrudnia ich czyszczenie, co może prowadzić do próchnicy, ich niewłaściwy kontakt może spowodować rozchwianie zębów, wysuwanie zębów, choroby przyzębia. A to może być przyczyną zmian w stawach skroniowo – żuchwowych, dających o sobie boleśnie znać w późniejszym wieku. Przy zgryzie otwartym, czyli braku kontaktu zębów górnych z dolnymi, występują kłopoty z gryzieniem, gdy wada rozwinięta jest na boki gryźć w ogóle się nie da. Łykanie nieprzeżutych kęsów powodować może zaburzenia funkcji całego organizmu. Niewłaściwy zgryz bywa też powodem różnorakich wad wymowy.