Jadę właśnie na spotkanie do Sejmu RP i myślę sobie, że choć napisałem pół roku temu w jednym z felietonów, że będziemy mogli generować wideo za pstryknięciem palca, to jednak rzeczywistość nas kilka tygodni temu przerosła. I to o trzy głowy.

Myślałem sobie pół roku temu: kiedyś z generowaniem filmów będzie jak z tymi ciekawymi obrazkami generowanymi przez DALL-E. I tu się pomyliłem. Nie kiedyś, ale teraz. Felieton miał być wizjonerski, a zahaczył o mocne przedawnienie jak animacja, w której Will Smith je kompulsywnie spaghetti.

Obserwuję z jaką prędkością rozwija się AI, i z każdym miesiącem dociera do mnie coraz mocniej, że wynalazek, który redefiniuje podstawy naszego funkcjonowania jako społeczeństwa musi mocno namieszać. Dlaczego? Na wyciągnięcie ręki są narzędzia, które pozwalają na robienie fake-rzeczywistości, w dodatku jest ona nierozróżnialna od tego, co widzimy na codzień. W skrócie: od jutra żaden z filmów, który widzimy w mediach społecznościowych może nie być prawdziwy. Nasz znajomy nie był-był na Malediwach, Trump nie był-był w Korei, kot idzie-nie idzie, a dron leciał-nie leciał nad Irlandią. Nie wiesz czy to, co widzisz i słyszysz to prawda, czy fikcja. A może to propaganda wyborcza, a może to nowy level jak fikcyjne konta ponętnych cyfrowych modelek jak Aitana Lopez.

Granica będzie zatarta, o ile w ogóle będzie istniała. Na domiar złego te filmy są lepsze od tego, co w pocie czoła robimy sami. 90% treści w internecie może za 2 lata pochodzić od AI. Nasz „prawdziwy świat” może okazać się niewystarczająco dobry, tak jak już wiele razy się okazywał. Zbyt szary pejzaż, zbyt gruby polityk, zbyt chwiejny emocjonalny partner, zbyt długie pisanie magisterki, zbyt drogie robienie seriali, za drogie robienie wizualizacji, zbyt długo trwa robienie analogowego makijażu.

Chyba powoli należy sobie odpuścić i uznać, że różnica między tym, co prawdziwe i fikcyjne nie ma znaczenia. W nowej rzeczywistości nie należy wyciągać wniosków i analizować - jesteśmy od wyższych celów. Ciekawy czy będziemy mieli tu wybór czy grupowo przerzucimy się na grę w golfa.

Jeśli nie widzieliście co potrafi SORA od OpenAI to musicie koniecznie nadrobić zaległość. Ten generator robi z tekstu / promptu ruchomy obraz nieodróżnialny od tego nakręconego przez człowieka. Ale bez reżysera, scenarzysty, specjalisty od efektów specjalnych, bez scenografii, kamery i bez miliona kosztów. Od ręki, na za chwilę i robi to z fabułą. Mind blowing.

Wracam ostatnio do domu i moja żona wymienia zdania rozmawiając z AI. Wspólnie rozważają jakiś aspekt dotyczący metod stosowanych w psychoterapii behawioralnej. Słowo klucz: wymienia zdania. Wchodzi w relację, śmieje się, zastanawia. W domu pojawił się ktoś nowy - dziś mało ważny, ale jutro będzie mieszkał w pawlaczu.