Wchodząc do gabinetu dr Winkel pacjentki mogą być pewne, że ta doświadczona lekarka wydobędzie z nich prawdziwe, nieprzerysowane piękno. W swojej pracy skupia się przede wszystkim na upiększaniu twarzy zachowując jej naturalny wygląd. Wysublimowane poczucie estetyki w połączeniu z najwyższymi kwalifikacjami i holistycznym podejściem do medycyny powoduje, że efekty wykonywanych przez nią zabiegów są spektakularne, i jak w przypadku autorskiej metody ReaLips pozwalają uzyskać usta marzeń. - Lubię pracować z ludźmi, dzielić się wiedzą, umiejętnościami i talentem. Nagrodą są szczęśliwe pacjentki oraz informacje od kolegów i koleżanek lekarzy, którzy wdrożyli moją metodę modelowania ust do swojej praktyki – tak o kulisach swojej pracy opowiada dr Karolina Winkel specjalizująca się w medycynie estetycznej i stomatologii zarazem.

Dlaczego zdecydowała się pani zawodowo łączyć tak trudne dyscypliny medyczne? Co jest dla pani nagrodą za ogrom pracy nad samodoskonaleniem i podnoszeniem kwalifikacji w medycynie estetycznej i stomatologii?

Medycyna estetyczna wymaga umiejętności manualnych, które cechują lekarzy stomatologów. Moją pasją było również upiększanie kobiet – nie traktuję tego obszaru wyłącznie jako mechanicznego i szybkiego podawania botoksu czy tez robienia tzw. „kaczych dziubków”. Z mojego gabinetu wychodzą szczęśliwe i naturalnie wyglądające panie, jest mi niezmiernie miło czytać i słyszeć, że sprawiłam im dużo radości, czują się piękne i są za to wdzięczne. Cieszę się, że mam swój wkład w podnoszenie ich samooceny i wartości, co przekłada się na dobre samopoczucie psychiczne.

Podchodzi pani do pacjentek w sposób holistyczny. Czym według pani jest ta definicja?

Tak, medycynę estetyczną traktuję jako holistyczne podejście do piękna. Głównie zajmuję się twarzą, nie wchodzę w bardziej drastyczne zabiegi, jak lekarze, którzy nie specjalizując się w chirurgii plastycznej podejmują się korekty np. powiek.

To oczywiście pojedyncze przypadki. Ja obrałam zupełnie inną drogę, upiększam panie nie rezygnując ze stomatologii, która jest moim zawodem. Płynnie przechodzę pomiędzy dwoma obszarami i widzę, że świetnie się to sprawdza. Poza tym medycyna estetyczna stała się moją prawdziwą pasją.

Medycyna estetyczna oprócz dużego poczucia estetyki wymaga też wielu innych, bardziej złożonych umiejętności, jak chociażby znajomości psychologii…

To bardzo ważne, aby umieć wydobyć z twarzy piękno, a także uświadomić pacjentkę, że na jakiś zabieg jest za wcześnie, za późno, czy będzie go za dużo. Zdarza się, że panie nie mają balansu, dlatego istotnym elementem mojej pracy jest edukacja. Bywa, że należy jasno powiedzieć o potrzebie wsparcia psychologicznego, rolą lekarzy jest wyjaśnienie, rozmowa, nakierowanie na pewne rozwiązania, a nie tylko umówienie na 15 minutowy zabieg botoksu i rzucone w pośpiechu „do widzenia”.

Czas wydaje się tu niezwykle ważny. Ile czasu poświęca pani swoim pacjentkom? Czy zawsze są gotowe na szczerą rozmowę?

Rozmowa, w której chcę pewne rzeczy przybliżyć i uświadomić trwa około 15 minut, a sam zabieg 40 min. Do mojego gabinetu trafiają panie, które wiedzą, że nie zostaną skrzywdzone. Bardzo rzadko mam pacjentki, które nadużywają medycyny estetycznej przez co wyglądają przesadnie. Z reguły takie pacjentki z racji konieczności w ich mniemaniu wykonania zabiegu trafiają w ręce osób niebędących medykami, dla których usta nigdy nie są za duże. Gdy przychodzi do mnie pacjent potrafię z nim odpowiednio porozmawiać, tak aby go nie zrazić. Pomaga mi w tym intuicja.

Zdarza się pani odwieść pacjentki od zabiegów, które nie mają sensu lub mogą je oszpecić?

Bardzo często. Bywają panie uzależnione od pewnych zabiegów. Przychodzą do gabinetu zbyt często, pomimo że chwilę wcześniej zrobiły komplet w postaci botoksu, ust i mezoterapii czy wolumetrii. Staram się tłumaczyć, że wyglądają bardzo dobrze, skóra musi odpocząć, bo można ją przestymulować. Nadmiar podanych preparatów nie będzie działał korzystnie, więc przerwy muszą być dłuższe niż 3 miesiące. W przypadku takich wątpliwości rozmowa ma kluczowe znaczenie.

Jest pani twórczynią autorskiej metody modelowania ust. Zachwycone pacjentki podkreślają, że podarowała im pani usta marzeń. Czy uchyli pani rąbka tajemnicy na czym polega ReaLips?

ReaLips dopracowywałam przez ostatnie lata na bazie różnych metod. Bardzo spodobał mi się efekt Russian Lips, gdzie usta są wywinięte na płasko. Są duże, nie wyglądają sztucznie, ponieważ nie ma projekcji do przodu. Zaczęłam modyfikować metodę, tak by usta wyglądały naturalnie już bezpośrednio po zabiegu. Sama metoda polega na trzech wkłuciach i wertykalnym wachlarzowym podaniu kwasu hialuronowego o odpowiedniej gęstości. W swojej praktyce stosuje kwasy hialuronowe najwyższej jakości. Tkanka nie jest traumatyzowana, pacjentka unika posiniaczenia i praktycznie bezpośrednio po zejściu z fotela usta prezentują się znakomicie. Są płaskie i mocniej wywinięte. Ja każde usta traktuję indywidualnie, ponieważ ich anatomia jest zróżnicowana, związana z wiekiem, bazuję na mojej autorskiej metodzie posiłkując się, gdy trzeba dodatkowymi nakłuciami.

Jest pani doświadczonym szkoleniowcem, jakiej wiedzy oczekują od pani koledzy po fachu i co w relacji uczeń-nauczyciel sprawia największą radość?

Szkolenia są dla mnie bardzo ważne, odpowiada mi forma współpracy, w której mam pacjentkę, czyli robię to co kocham, a jednocześnie obok stoją koledzy po fachu, z którymi wymieniamy się doświadczeniami. Tak przebiegały moje początki kariery, z biegiem czasu nabierałam doświadczenia. Dziś mogę dzielić się niuansami i kruczkami, lubię to robić, pracować z ludźmi, dzielić się wiedzą, umiejętnościami i talentem. Nie chcę tego chować dla siebie, pragnę przekazywać. Nagrodą są informacje od kolegów i koleżanek którzy wdrożyli moją metodę. To mnie motywuje i daje radość, że mogę uczyć innych tego, na co sama ciężko zapracowałam.

Co poradziłaby pani naszym czytelniczkom, które chciałyby poczuć się piękne jesienią?

Aby zrewitalizować, odżywić oraz odmłodzić skórę zachęcam do biostymulatorów. Na poprawę humoru usta w naturalny sposób, tak by nikt nie zauważył ingerencji. Z myślą o zbliżającym się karnawale zaleciłabym botoks, aby skóra była napięta, a czoło bez zmarszczek. Makijaż będzie się doskonale prezentował.

Prowadzi pani dwa gabinety, proszę powiedzieć naszym czytelniczkom gdzie panią znajdą ?

Pierwszy z gabinetów, stomatologiczno - estetyczny otworzyłam 7 lat temu. Mieści się on we Władysławowie, drugi natomiast, na potrzeby pacjentek z Trójmiasta jest na gdańskiej morenie . Po więcej informacji zapraszam na mój Instagram oraz stronę internetową.