Za nami pierwsza, bardzo udana, edycja festiwalu Sea You Tricity Music Showcase. To wydarzenie, którego potrzebowali chyba wszyscy: artyści, ich współpracownicy i oczywiście - słuchacze. Trójmiejska scena alternatywna ma się dobrze i chce to zakomunikować światu.

Wysiadam z komunikacji miejskiej i zmierzam ku monumentalnej bryle Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. To właśnie tutaj odbędzie się pierwsza edycja Sea You Tricity Music Showcase. Czuję dreszczyk emocji, bo po dwóch latach pandemii zdążyłam zatęsknić za tego typu wydarzeniami i związanymi z nimi emocjami, a mam poczucie graniczące z pewnością, że nie jestem w tym osamotniona.

Spotkanie

Od wejścia czuć atmosferę dobrze znajomego miejsca, chociaż znajdujemy się w dość spektakularnej przestrzeni teatru. Zgromadzeni ludzie ewidentnie czują się ze sobą swobodnie, nie da się też ukryć, że zdecydowana większość pochodzi z tej samej branży. Jesteśmy wszak na showcasie - to formuła festiwalu ukierunkowana przede wszystkim na zacieśnianie więzi w środowisku muzycznym, nawiązywanie znajomości, zaprezentowanie się - w przypadku artystów - potencjalnemu managerowi, bookerowi, etc. Przyjazna atmosfera spotkania rodzinnego zdaje się jednak udzielać także słuchaczom, którzy przyszli tu stricte dla muzyki i koncertów.

Dyskusje

Organizatorzy zadbali o to, by młodzi adepci sceny muzycznej mogli zasięgnąć wiedzy od tych, którzy o rynku wiedzą naprawdę wiele. Spotkania i panele dyskusyjne z udziałem przedstawicieli ogólnopolskiej branży muzycznej cieszyły się dużym powodzeniem i stanowiły ważny punkt festiwalu. Wśród prelegentów znaleźli się między innymi dziennikarze, managerowie, producenci czy artyści wizualni. Duża frekwencja na panelach buduje i świadczy o potrzebie podejmowania kwestii odpowiedniej promocji muzyki, sposobie jej prezentacji, dbania o zabezpieczenia prawne utworów czy metodzie dotarcia na sceny największych festiwali.

Dwie sceny

Obfity program koncertowy podzielony został na dwie sceny - główną, otwartą scenę teatru oraz podziemną, mniejszą i utrzymaną w nieco dusznym, punk-rockowym klimacie. Pokonywanie zawiłych zakamarków Teatru Szekspirowskiego w drodze z jednego koncertu na drugi przypominało przemieszczanie się na największych festiwalach, kiedy trzymają jeszcze emocje po występie słyszanego przed chwilą artysty, a jednocześnie rośnie już ekscytacja związana z zobaczeniem na żywego kolejnego.

Podczas gdy mniejszą sceną zawładnął undergroundowy klimat, pierwotna, witalna energia i żywioł, na scenie głównej stylistyki mieszały się niczym w tyglu. Przyznaję, że ten obszar był mi bliższy, mogłam zadowolić szersze spektrum swoich muzycznych fascynacji. Wpadłam w trans podczas solowego live-act’u wh0wh0, wzruszyłam się, słuchając MaJLo, wróciłam do czasów liceum, słuchając The Cassino i przeniosłam w kompletnie inny, kosmiczny wymiar na koncercie Resiny.

Potencjał

Pierwsza edycja Sea You Music Showcase zdecydowanie zaostrzyła apetyt na kolejne odsłony, a wiadomo już, że spotkamy się ponownie w kwietniu przyszłego roku. Obszerny line-up - na obu scenach wystąpiło ponad dwudziestu artystów - pokazał, jak barwne i różnorodne jest artystyczne środowisko Trójmiasta i Pomorza. Inicjatywa wydaje się być punktem zwrotnym w muzycznej historii sceny trójmiejskiej i daje nadzieję na wyjście poza granice pewnej niszy nieosiągalnej dla odbiorców spoza tego regionu - a przecież jest się czym chwalić!