Gdyńska agencja Beeffective w digital marketingu działa od przeszło pięciu lat. Jej członkowie – najlepsi trójmiejscy specjaliści – tworzą strategie internetowe, które mają spełniać jeden cel: być efektywne. I tak właśnie się dzieje, co potwierdzają świetne wyniki marek z portfolio agencji: Home&You, Patrizii Aryton czy Grupy JD Kulej.

Współpraca z agencją rozpoczyna się od warsztatów strategicznymi dla marki. Eksperci przygotowują analizę klienta, jego środowiska i konkurencji. Przeprowadzają audyt profili w social mediach i weryfikują analitykę internetową, a na podstawie zebranego materiału przedstawiają benchmarki i rekomendacje dotyczące komunikacji grup docelowych, formatów czy możliwości, jakie płyną z konkretnych platform internetowych. Brzmi skomplikowanie? Nic bardziej… trafnego!

Jeśli marketing internetowy ma być skuteczny, jego strategia musi opierać się na specjalistycznych i szczegółowych danych. Ich zebranie wymaga nie tylko wiedzy, lecz również czasu – i to zwykle liczonego w tygodniach. Ale poczekać warto, bo digital marketing jest w obecnych realiach kluczem do sukcesu dla firm z większości sektorów i branż. „Bez niego nie ma biznesu” – przekonuje Anna Ratajczak-Piotrowska, która wraz z mężem od ponad 5 lat tworzy Beeffective, jedną z największych agencji digital marketingowych na Pomorzu.

–  Nasze usługi są kompleksowe i profesjonalne, przy czym oferujemy cenę adekwatną do jakości oferty – wyjaśnia. – Do nas nie przychodzą osoby, które chcą "tanio i na teraz", bo nie znajdą w naszej ofercie takich usług. Klient płaci za najwyższą jakość, dostęp do najświeższej wiedzy z zakresu digital marketingu i przede wszystkim za nasz czas. A na czasie poświęconym klientowi nie oszczędzamy.

Beeffective w samym tylko roku 2020 zrealizowało aż 60 projektów komercyjnych. Mimo kryzysu gospodarczego agencja pnie się w górę, a pomaga jej w tym niezachwiana renoma i zadowolenie klientów, w tym Aviko, LightBox czy AB Inwestor. 

Ambicje, które rodzą sukces

Każdy biznes ma swój początek. W przypadku Beeffective wszystko zaczęło się od pasji.

– Mnie i Tomka od zawsze ciągnęło do biznesu– tłumaczy Anna Ratajczak-Piotrowska. – Skończyliśmy studia branżowe, trafiliśmy do dużych firm i szybko weszliśmy na stanowiska kierownicze, a „po godzinach” chętnie występowaliśmy na konferencjach i wykładaliśmy na uczelniach wyższych. W krótkim czasie wypracowaliśmy sobie pozycję eksperta w marketingu digitalowym, ale ciągle było nam mało. Nie czuliśmy spełnienia.

– Z jednej strony towarzyszyły nam duże ambicje wynikające z doświadczenia zgromadzonego w pracy w dużych firmach. Z drugiej jednak czuliśmy, że u innych pracodawców nie mamy możliwości w pełni wdrażać innowacji. Nałożenie się tych dwóch czynników doprowadziło nas do momentu, w którym postanowiliśmy założyć własny biznes i pracować tak, jak chcieliśmy – dodaje Tomasz Piotrowski, CEO Beeffective. 

Parze od początku zależało nam realizacji dużych projektów i robieniu ich na 100%, czyli po prostu efektywnie. Stąd też ich nazwa – Beeffective.

– Mieliśmy sprecyzowany cel, gotowość i determinacje. Potrzebni byli już tylko klienci. Szybko okazało się, w tym obszarze możemy liczyć na pomoc otoczenia – wspomina Anna. – Pierwszych klientów zdobyliśmy dzięki poleceniom wśród przyjaciół i osób, z którymi pracowaliśmy w poprzednich firmach. Znali nas i wiedzieli, że dobrze radzimy sobie w kampaniach online’owych i innowacyjnym wykorzystaniu marketingu w biznesie. 

Per aspera ad astra

Biznes naturalnie się rozwijał, a wraz z nim pojawiały się kolejne sukcesy, ale też nauczki. 

– Pierwszą ważną dla nas lekcją była ta dotyczącą biznesowej dojrzałości – wspomina współzałożycielka Beeffective. – W pierwszych miesiącach działania na własną rękę cieszyliśmy się wolnością, której nie doświadczyliśmy w poprzednich pracach. Wyszliśmy ze szklanych wieżowców i chcieliśmy być „digital nomadami”. Marzyliśmy o pracy zdalnej, z podróży, łącząc obowiązki zawodowe ze zwiedzaniem świata. Bardzo szybko nasze marzenia zweryfikowała rzeczywistość. Okazało się, że praca z plaży wcale nie jest fajna... Słońce zaślepia ekran, wiatr sypie piaskiem, a internet się zrywa. Punktem zwrotnym było otrzymanie dużego zapytania ofertowego, którego nie zdołalibyśmy wykonać w takich warunkach. Musieliśmy przewartościować nasze cele, porzucić mrzonki o pracy pod palmą i w stu procentach postawić na profesjonalizm oraz dyspozycyjność.

– Drugą lekcją okazało się odkrycie, że ja i Ania nie jesteśmy alfą i omegą. Postanowiliśmy więc powiększyć nasz zespół i zbudować od zera całą organizację – dodaje Tomasz Piotrowski. – Na samym początku firmę tworzyła jeszcze Marta Klimek, ale trzyosobowy zespół to było zdecydowanie za mało jak na taką liczbę zapytań ofertowych, które wpadały do naszych skrzynek od pierwszych dni istnienia firmy.

Pierwszą stałą ekspertką w szeregach Beeffective została Klaudia Chmielewska, dzisiejsza Head of Social Media, czyli szefowa działu bieżącej komunikacji w kanałach social, który zajmuje się tworzeniem treści i ich publikacją w nowych mediach. Kolejny kluczowy transfer objął Annę Skórę, dzisiejszą Head of Performance Marketing sterującą pionem wdrażającym różnorodne kampanie online'owe. Kolejni pracownicy przyłączali się do zespołu sukcesywnie, w ramach rozwoju projektów. Dziś Beeffective współtworzy aż siedemnaście osób specjalizujących się w różnych dziedzinach, dzięki czemu oferta agencji jest wszechstronna i kompleksowa. Do prowadzonych od początku działalności usług z zakresu Facebook Ads, Google Ads, sieci afiliacyjnych i komunikacji social mediowej dołączono także wsparcie w obszarze Instagrama, Linkedina czy Youtube’a. Uruchomiono także trzeci kluczowy obszar, czyli dział graficzny prowadzony przez Art Directora, Macieja Gosia.

– Dziś możemy śmiało powiedzieć, że tworzymy najlepszy team specjalistów w zakresie digital marketingu w Trójmieście. Mocno inwestujemy w ludzi, wysyłając ich na najlepsze eventy branżowe, konferencje czy szkolenia, a jednocześnie jako zespół jesteśmy bardzo blisko ze sobą, polegamy na sobie i po prostu się lubimy – dodaje Tomasz Piotrowski.

E-commerce w różnych odsłonach

Lekcje to jedno, ale ważne dla sukcesu Beeffective były też „zlecenia-kamienie milowe”. Tak właściciele firmy mówią dziś o klientach, których obsługa okazała się przełomem dla agencji. Najważniejszym „kamieniem” było pozyskanie Home&You, dużego gracza z branży home deco. 

– Tę współpracę udało nam się zawiązać już w pierwszym roku naszego działania pod marką Beeffective. Współpracujemy z nimi nieprzerwanie, aż do dziś, i uważamy za najbardziej satysfakcjonującego klienta, przy którym widzimy namacalne wzrosty sprzedażowe – przyznaje Anna Ratajczak-Piotrowska.

Niezwykle ważne okazało się też wystąpienie przedstawicieli Beeffective na Social Media Show w Inkubatorze Starter. Po prezentacji do agencji zgłosiło się wiele firm zainteresowanych współpracą, takich jak Urząd Marszałkowski w Gdańsku, marka Lactima produkująca sery topione oraz Miasto Gdynia.

– Gdynia zgłosiła się do nas po pomoc w monitoringu mediów, ale finalnie zakres naszych obowiązków stał się znacznie większy i obejmował między innymi komunikację na Instagramie i Facebooku – wyjaśnia Klaudia Chmielewska, Head od Social Media. – Zlecenie od miasta było dla nas szansą na naukę zarządzania dużą, bo liczącą ponad 100-tysięcy, społecznością, ale też na wdrożenie kreatywnych formatów i testowanie różnych funkcjonalności. Słowem na operacyjną pracę dla dużej marki. 

Choć Beeffective ma wielu klientów z odległych regionów Polski, zespół lubi działać lokalnie, zachowując możliwość kontaktu face-to-face. Wśród pomorskich firm należących do portfolio agencji należy między innymi Patrizia Aryton czy Doraco Nieruchomości. 

– Zdarza się, że realizujemy projekty obsługi hybrydowej, czyli takiej, która opiera się na samodzielnym wdrożeniu przez klienta opracowanych przez nas rekomendacji, przy większym lub mniejszym wsparciu technologicznym naszych ekspertów. Najbardziej lubimy jednak te projekty, które całościową nas angażują i pozwalają wszechstronnie zająć się digital marketingiem, włączając w to egzekucję, czyli wdrożenie w życie naszych pomysłów. W ten sposób działamy z Grupą JD Kulej czy Aviko – zdradza Anna Ratajczak-Piotrowska.

– Działamy głównie z sektorem prywatnym, choć nie zamykamy się na podmioty z pierwszego filaru. Nie boimy się też żadnych branż. Wręcz odwrotnie, lubimy wyzwania, im większe, tym lepiej – dodaje CEO agencji. – Współpraca z markami lifestyle’owymi jest przyjemna, ale branże trudniejsze, te z wąskich specjalizacji niekoniecznie obecnych na co dzień w tak zwanym mainstreamie, mogą być naprawdę ciekawe. W ten sposób współpracujemy z marką Aviko dla obszaru HoReCa czy z sopocką firmą Nethansa obsługującą polskie sklepy na niemieckim Amazonie.

Beeffective znane jest z realizacji trudnych tematów. To właśnie ten status sprawia, że wygrywają specjalistyczne przetargi i zgłasza się do nich wiele firm działających poza „lifestylem”. Ale wysoki popyt oznacza także konieczną selekcję – Beeffective mówi o tym otwarcie. 

– Nie bierzemy każdego zlecenia. Musimy widzieć potencjał i wierzyć w to, że nasze działania przyniosą założone cele. Nie przyjmujemy także zleceń od firm oczekujących małego wsparcia i dysponujących małymi środkami. Owocny marketing z najwyżej półki, czyli właśnie taki, jaki my oferujemy, przeznaczony jest dla tych, którzy są gotowi zainwestować i którzy rzeczywiście go potrzebują, bo ich grupa docelowa znajduje się głównie w Internecie, a oni chcą zdobywać nowe rynki – dodaje Tomasz Piotrowski.

Sukces zaklęty w liczbach 

Pandemia dużo zmieniła w biznesie. Wiele firm zrozumiało, że bez działań online’owych sprzedaż dziś nie istnieje. Jednak wejście z marką do Internetu nie jest takie proste, jak by się mogło wydawać, zwłaszcza dziś, gdy marketing internetowy jest już nie tyle jednym z obszarów marketingu, ile odrębną dziedziną samą w sobie. Jeszcze kilka lat temu wystarczyło wstawić post na Facebooku raz w tygodniu i w ten sposób organicznie, czyli bez wykupowania reklam, docierało się do odbiorców. Dziś sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana.

– Przy obecnej mnogości komunikatów, przy zwiększającej się liczbie nowych marek, nowych podmiotów, systemy społecznościowe nie mogą działać tak po prostu. One muszą opierać się na konkretnych algorytmach, które nadają treściom porządek, wartościują je, a niekiedy po prostu odrzucają. Kluczowa jest wiedza, jak to się dzieję, a więc znajomość algorytmów, mechanizmów i technologicznych triczków, niestety różnych dla poszczególnych platform internetowych – zdradza Tomasz Piotrowski.

Przewagą profesjonalnych agencji digital marketingowych jest m.in. to, że jako stali partnerzy platform mają dostęp do przekrojowych zbiorów danych, w tym opracowań czy analiz przygotowanych przez pracowników konkretnego serwisu. Są to dane oficjalne, w przeciwieństwie do wielu niepotwierdzonych nowinek i chwytów, o jakich możemy przeczytać w amatorskich poradnikach marketingowych dostępnych w sieci.

– Sukces, jaki odnosimy w branży, to wypadkowa dwóch składowych. Z jednej strony intuicji zawodowej, która po latach praktyki po prostu się zradza, a z drugiej czystej analityki – tłumaczy Anna Ratajczak-Piotrowska. – Jako Beeffective stale obserwujemy rynki zagraniczne, aktywnie uczestniczymy w konferencjach branżowych i samodzielnie wykorzystujemy narzędzia analityczne. Bazowanie na trendach często występuje w ramach estymacji i w tym przypadku dla analityków niezwykle ważne są twarde dane liczbowe. To one stanowią esencję przewidywania trendów. 

Samo przewidywanie zmian to jedno, ale w nowoczesnym digital marketingu ważna jest też szybka implementacja. Tempo wprowadzania zmian w algorytmach platform internetowych jest dziś naprawdę ekstremalne i jeśli chcemy utrzymywać się na szczycie, powinniśmy umieć niemal z dnia na dzień wrażać innowacje w oparciu o najnowsze rozwiązania. Chodzi o elastyczność, a przede wszystkim o znajomości technologii.

– Marketing internetowy rządzi się zupełnie innymi prawami od marketingu ogólnego. Tu trzeba być zarówno strategiem, świetnym grafikiem, jak i fotografem oraz copywriterem, a do tego posiadać rozwinięte umiejętności komunikacyjne i analityczny umysł oraz wykazywać znajomość wskaźników marketingowych takich jak CTR czy ROAS – wymienia współzałożycielka Beeffective. – To zbyt wiele zadań jak dla jednej osoby. Przy tak multidyscyplinarnych dziedzinach dobrze jest zaufać zespołowi profesjonalistów. I my od tego jesteśmy.