Nowa Klasa S tradycyjnie nadaje ton segmentowi samochodów luksusowych. Co więcej, Mercedes twierdzi, że to najbardziej zaawansowany technologicznie model w historii marki. Nowe wcielenie flagowej linii to duży skok pod względem komfortu, bezpieczeństwa i wydajności. Pierwsze egzemplarze nowej „eski” są już dostępne w trójmiejskim salonie BMG Goworowski.

Pierwsza generacja Mercedesa Klasy S została zaprezentowana w 1972 roku. Jej nazwa to inicjał „Sonderklasse”, czyli z niemieckiego „klasa szczególna”. Najnowsza generacja w pełni to potwierdza. Nowa „eska” urosła – jest niższa, szersza i bardziej obła. Ma prawie 518 cm długości, rozstaw osi przekraczający 310 cm, a szerokość nadwozia wraz z lusterkami wynosi prawie 211 cm. Jednak to nie wygląd gra tutaj pierwsze skrzypce. Podczas prezentacji Mercedesa Klasy S największy nacisk położono na komfort – fotele oferują 10 programów masażu, a jeszcze bardziej zaawansowana obsługa głosowa „Hej Mercedes” reaguje teraz na komendy ze wszystkich miejsc, a nawet odpowiada na pytania z wiedzy ogólnej. Innowacji jest sporo. Kierowca ma na przykład do dyspozycji duży wyświetlacz head-up z funkcjami rozszerzonej rzeczywistości, cyfrowe wskaźniki z wyświetlaczem 3D śledzącym ruch gałek ocznych oraz innowacyjne reflektory, których łączna rozdzielczość wynosi imponujące 2,6 mln pikseli na jeden samochód. Reflektory będą potrafiły też wyświetlać ostrzeżenia na asfalcie. Dodatkowo na pokładzie znajduje się nawet 31 głośników, a każdy fotel obsługiwany jest przez 19 silników. Dzięki technice LED nowy Mercedes awansował na nowy etap również pod względem oświetlenia kabiny: po raz pierwszy debiutuje tu interaktywne oświetlenie wnętrza. Za komfort odpowiada też inteligentne zawieszenie E-Active Body Control, które w razie zagrożenia kolizją boczną podnosi całe nadwozie, by chronić podróżujących.

Nowy Mercedes Klasy S będzie niemal czytał w myślach kierowcy. Cała kabina jest monitorowana, więc swoje zamiary zdradzimy chociażby ruchami dłoni, językiem czy temperaturą ciała. Do prędkości 60 km/h poprowadzi się sam. „Eska” jest też zwrotniejsza i bardziej dynamiczna w prowadzeniu. Dzięki skrętnej tylnej osi jest tak zwrotna jak samochód kompaktowy. Kąt skrętu tylnych kół wynosi do 10°, więc nawet w przypadku egzemplarza Klasy S z długim rozstawem osi i napędem 4MATIC będzie w stanie zawrócić na przestrzeni 10,9 metra – to aż o 1,9 metra ciaśniejszej niż model poprzedniej generacji. Nawet Klasa A potrzebuje jej więcej. To samochód luksusowy stworzony na miarę obecnych czasów – w zamyśle ma być azylem pomiędzy miejscem pracy a domem.

Gamę otworzą trzylitrowe, rzędowe jednostki benzynowe i wysokoprężne o mocy od 286 do 435 KM. Z czasem dojdzie jeszcze wersja hybrydowa, potrafiąca przejechać na prądzie do 100 km i V8 z 48-woltową instalacją elektryczną. Wszystkie silniki współpracują z 9-biegową przekładnią automatyczną 9G-Tronic, natomiast odmiana benzynowa korzysta z techniki hybrydowej EQ Boost, która zapewnia dodatkową moc przy jednoczesnym obniżeniu zużycia paliwa. Do wyboru będą również pakiety wyposażenia: Advantage, Premium, Premium Plus oraz Executive Rear. Ten ostatni obejmuje już wentylowane tylne fotele i mobilny tablet MBUX oraz pakiet Chauffeur z luksusowymi zagłówkami z dodatkowymi poduszkami oraz podnóżek.

W Trójmieście nowa S Klasa jest dostępna w salonach BMG Goworowski. 

 

Tadeusz Czarnecki

SPECJALISTA OD „ESKI"

Z marką Mercedes Benz związany jest już 26 lat. Na swoim koncie ma kilkaset sprzedanych samochodów, a w tym ponad 100 egzemplarzy klasy S. Tadeusz Czarnecki to człowiek legenda i najbardziej doświadczony handlowiec w salonie BMG Goworowski.

Sprzedał pan już ponad 100 „esek” w życiu! Można powiedzieć, że jest pan trójmiejskim Joe Girardem w szeregach BMG. W czym tkwi ten sukces? 

Swoją przygodę z Marką Mercedes Benz rozpocząłem w 1994 roku, i do dziś po prostu uwielbiam sprzedawać te samochody. Sądzę, że najważniejsze w pracy dobrego handlowca jest skupienie się na potrzebach klienta i budowaniu z nim bliskich relacji. Mam jedną złotą zasadę - zawsze, w miarę możliwości, staram się rozmawiać z klientem twarzą w twarz.

Dlaczego to właśnie S-Klasa sprzedaje się tak dobrze?

Tworzenie każdego samochodu jest dla mnie celebracją, poprzez dotyk próbek najwyższej jakości skóry, dobór pasujących materiałów wykończenia, aż po kolorystykę. To wielka frajda, która mimo tylu przepracowanych lat, absolutnie nie jest monotonna, bowiem każda Klasa S jest inna - indywidualna, prestiżowa i dopasowana do właściciela. Każdy przyjazd nowego, wymarzonego samochodu jest świętem, nie tylko dla klienta, ale też dla nas. Myślę, że w dużej mierze stąd bierze się sukces sprzedaży tej Klasy.

Ma pan swoją ulubioną generację S Klasy? Jak jako ekspert ocenia pan tą najnowszą?

Moim ulubieńcem jest S Klasa produkowana w latach 2013 - 2020, która według mnie była najbardziej udanym modelem z dotychczasowych. Potwierdzają to również wyniki sprzedaży. Nowy model to odejście od tradycyjnej linii. Wychodząc naprzeciwko oczekiwaniom klientów producent  zaprojektował samochód o nowoczesnym i lekkim kształcie karoserii. Ponadto najnowsza generacja zwiera wszystkie najbardziej zaawansowane zdobycze techniki pod względem komfortu, bezpieczeństwa i intuicyjnej obsługi. Zainteresowanie klientów nową „eską” jest duże. Już zdążyłem sprzedać kilka samochodów, które wyjadą z fabryki dopiero w przyszłym roku.

Czym zajmuję się pan oprócz sprzedaży Mercedesów? 

Sprzedaż to tak naprawdę moje hobby, jednak mam też kilka zajęć zupełnie niezwiązanych z tą gałęzią. Dwa lata temu postanowiłem zapisać się na siłownię. Oczywiście miałem pewne obawy, że w tym wieku już nie wypada i jak to w ogóle będzie wyglądało… Jednak „zatrudniłem” trenera personalnego i od tego czasu regularnie ćwiczę. W domu zbudowałem sobie swoją małą siłownię i codziennie staram się tam zaglądać. W wolnych chwilach morsuje, wędkuję, a ostatni pomysł to joga - zobaczymy jak się przyjmie (śmiech).