Z jednej strony eksperci z Jit Team, uznanej firmy z branży IT, a z drugiej – młodzież z gdyńskiej Trójki, jednego z najlepszych liceów w Polsce. Takie połączenie musiało dać wyjątkowe efekty. I dało, bo przecież nie na co dzień lata się w kosmos. 

Sobota 22 czerwca 2019 roku to z pewnością dzień, który na trwale wpisał się już w historię współpracy „Trójki” i Jit Team. Właśnie wtedy uczniowie ze szkolnej pracowni „3Lab” oraz ich opiekunowie stanęli na polu koło Ciechanowa. Był ciepły, słoneczny dzień, co ważne – z dobrą widocznością. O godzinie 9:07 balon wypełniony lekkim gazem uniósł dwumetrowego drona z ładunkiem badawczym. Rozpoczął się start. Wkrótce pojazd osiągnął historyczny pułap 20,5 km, by dokładnie o godzinie 10:25 bezpiecznie wylądować. 

„Trójkowe” olśnienie   

- To był bardzo ważny moment – mówi Witołd Bołt, CTO w Jit Team. – Ten lot był zwieńczeniem blisko trzyletnich prac przy naszym wspólnym projekcie „3Sat”. Sukces był tym większy, że dron pobił rekord Polski w wysokości lotu. 

Jit Team to gdyńska firma z branży IT, która tworzy i wdraża skomplikowane systemy dla swoich klientów. Nie ma branży, której by nie ogarnęła. W jej portfolio jest m.in. odzieżowy gigant LPP, bank Nordea czy Rakuten Kobo. Realizuje też projekty dla Boeinga czy Rolls Roysa i obsługuje greckiego armatora oraz norweskie fundusze inwestycyjne. Po drugiej stronie jest III LO w Gdyni. Ten znajdujący się na Wzgórzu św. Maksymiliana ogólniak od lat zbiera liczne nagrody i wyróżnienia. W renomowanym rankingu najlepszych liceów wg „Rzeczpospolitej” i „Perspektyw” stale zajmuje pierwsze miejsce w regionie, a w kraju utrzymuje się w pierwszej dziesiątce. Jego uczniowie poza standardową nauką startują w konkursach i olimpiadach, a szkoła prowadzi liczne projekty naukowo-badawcze. Nic więc dziwnego, że kosmiczny projekt zakończył się sukcesem, ale zanim do niego doszło, przyszli partnerzy docierali się przy innych projektach, skupionych wokół szkolnej pracowni naukowej „3Lab”.  

– Pomagaliśmy organizować w III LO konferencje w ramach pracowni innowacji „3Lab”. Podczas jednej z nich, a dokładnie forum matematycznego Trimat, doznaliśmy olśnienia – wspomina Witold Bołt. – Poziom merytoryczny konferencji, energia młodych ludzi i klimat „trójkowej” społeczności zrobiły na nas ogromne wrażenie. Pomyśleliśmy: „Tak! To pasuje do nas!” i zapragnęliśmy dołożyć do tego swoją cegiełkę. Zgłosiliśmy się więc do dyrekcji liceum i zaproponowaliśmy współpracę w nowym wymiarze.  

Pomysł był prosty: stworzyć platformę, która pozwalałaby uczniom poznać, na czym naprawdę polega praca w firmę informatycznej. Podczas pierwszego spotkania z partnerem szkoła wyszła z propozycją projektu kosmicznego, a JIT Team z koncepcją rocznych projektów IT. Oba pomysły przypadły do gustu stronom i oba postanowiono wdrożyć w życie. Najpierw zorganizowano weekendowe warsztaty i cykle specjalistycznych prezentacji, a po teorii przyszedł czas na praktykę. I tak to się zaczęło.  

IT dla każdego 

  Od 2017 roku „Jitowcom” udało się zrealizować trzy roczne projekty programistyczne.  

– Przedsięwzięcia przeznaczone były dla wszystkich chętnych uczniów z liceum. Nie chcieliśmy tylko za bardzo obciążać maturzystów, ale też przed nikim nie zamykaliśmy drzwi – wyjaśnia Anna Rzepa, zarządzająca pracownią „3Lab”. – Co ważne, informatyczny profil klas nie był wymogiem.   

– Chcieliśmy pokazać, że informatyka ma wiele odcieni. Nie jest dziedziną ściśle hermetyczną, dostępną wyłącznie dla wąskiej grupy osób obdarzonych „supermocami” – dodaje Witold Bołt. –  Technologia w naszym życiu jest dziś tak wszechogarniająca, że nie da się zrobić pełnowartościowego produktu bez całościowego spojrzenia na człowieka, społeczeństwo i biznes. Wszystko ma tu znaczenie. Systemy dotykają właściwie każdego elementu życia i próbują swym rozmachem temu życiu dorównać. Wobec tego potrzebni są specjaliści od wszystkiego – i to właśnie chcieliśmy pokazać uczniom! Zainteresowania i pasje, nawet odległe od ścisłej informatyki, mogą być dla niej bardzo przydatne. Przykładowo polonista może być pisarzem czy dziennikarzem, ale może także pracować w branży IT wykorzystując swój talent i realizując w pełni swoje pasje.  

Mapa, pocztówki i ewaluacja   

Podczas pierwszej edycji programu licealiści opracowali aplikację mobilną, która ułatwiła poruszanie się po terenie ich szkoły. Istotę rozwiązania stanowił sygnał bluetooth wysyłany przez niewielkie nadajniki typu beacon rozmieszczone na terenie całego liceum. Dzięki nim „apka” 3Nav pozwalała z łatwością zlokalizować każdą salę, co okazało się pomocne nie tylko dla uczniów, lecz także dla ich rodziców, przykładowo podczas apeli czy wywiadówek.    

Rok później ekipa Jit Team pomogła licealistom stworzyć aplikację Tricard służącą udostępnianiu pocztówek z odwiedzanych miejsc. Podczas prac deweloperskich młodzież nauczyła się wykorzystywać technologie takie jak HTML 5, CSS, Java Script (ES6) czy React.js. Z kolei trzeci projekt roczny polegał na stworzeniu aplikacji wspierającej stosowanie metodologii Agile, czyli zwinnego wytwarzania oprogramowania. Koncepcja wyszła od „Jitowców”, którzy pracę nad „Jit Agile” rozpoczęli już wcześniej.  

 – Pomyśleliśmy, że warto młodym ludziom pokazać, jak wygląda budowa modułu w ramach granic już wytyczonych, bo to jest właśnie prawdziwe oblicze IT – wyjaśnia Witold Bołt. – Ze względu na wysoki poziom zaawansowania branży obecnie rzadko kiedy mamy szansę zbudować coś od zera. Częściej funkcjonujemy w granicach istniejących już koncepcji i systemów. Taka konfrontacja z czymś istniejącym, a dokładnie z aplikacją mobilną i pomysł jej rozbudowania poprzez stworzenie odpowiadającej jej aplikacji Web w formie strony internetowej, były według nas świetną lekcją dla przyszłych programistów.

Czwarta edycja programu miała ruszyć w trwającym obecnie roku szkolnym, lecz pandemia pokrzyżowała plany organizatorów. Nie zdecydowano się na uruchomienie czwartego projektu rocznego, co nie oznacza jednak, że współpraca „Jitowców” z III LO dobiegła końca. Gdyńskie liceum uruchomiło między innymi projekt e-korepetycji udzielanych przez uczniów, w ramach którego „Jitowcy” przekazali ponad dwadzieścia komputerów dla najbardziej potrzebujących dzieci z regionu.  

Lot w kosmos z „Jitowcami” 

Gdyńskiej szkole i załodze Jit Team udało się też w tym roku rozpocząć drugą edycję projektu „3Sat”. To nie tylko najbardziej spektakularny, lecz także wielowymiarowy projekt stworzony w ramach programu partnerskiego. Podczas jego realizacji zarówno uczniowie, jak i sponsorzy przekonali się o tym, jak złożone, wieloetapowe i trudne do skoordynowania są projekty inżynierskie.    

– Podczas pierwszej edycji zostałyśmy przez Anię Rzepę zaproszone na jedną z prób stratosferycznych. Wtedy nie zdawałyśmy sobie jeszcze sprawy, jak poważne jest to przedsięwzięcie – wspomina Kasandra Stawska, która w Jit odpowiada za treści publikowane w social media, a także uczy angielskiego. – Próba miała miejsce na terenie poligonu wojskowego i specjalnie dla nas zamknięto nawet przestrzeń powietrzną. Wjeżdżając na teren poligonu, towarzyszył nam kordon aut. Brak zasięgu, wokół gęsty las… Mijałyśmy kolejne bramy zabezpieczające i niepokojące tabliczki "Nie jedz owoców – napromieniowane!” , "Nie patrz na wiązkę światła – grozi ślepotą!”, ”Uwaga czołgi!” i "Uwaga – niewybuchy!”. Wtedy dotarło do nas, że to nie jest szkolna zabawa, tylko naprawdę poważne przedsięwzięcie – dodaje Kasandra Stawska. 

Pod Ciechanowem młodzi naukowcy wykonali nie tylko dobrą robotę inżynieryjną, wynosząc drona w stratosferę i następnie bezpiecznie go sprowadzając, ale uzyskali też kolejną wartość naukową, dzięki możliwości wynoszenia ładunków.    

– Do naszego drona zamontowane były sondy z materiałem biologicznym. Udało nam się przy pomocy dr Aleksandry Zgrundo wyhodować mikroorganizmy ze Svalbardu, a dokładniej ekstremofile, czyli istoty żywe zdolne do przetrwania nawet w skrajnych warunkach – zdradza Anna Rzepa, szefowa pracowni „3Lab”, gdzie powstawał dron. – Poprzez eksperyment chcieliśmy sprawdzić, jak organizmy będą się zachowywać na granicy kosmosu, gdzie temperatura czy ciśnienie są skraje różne od tych na Ziemi. Badanie było częścią większego problemu: chcieliśmy zweryfikować, czy ekstremofile będą mogły posłużyć do produkcji pożywienia w kosmosie. 

W trakcie pierwszej edycji udało się pokonać pułap 20,5 km. Celem drugiej, czyli tej aktualnie trwającej, jest osiągnięcie wysokości aż 30 km, a także kontynuacja badań naukowych. 

Od sponsorów do przyjaciół 

Współpraca ma też inny efekt, być może najważniejszy ze wszystkich. To bliskie więzi i relacje, jakie wytworzyła wspólna praca i przygody – przykładowo ta, którą na poligonie przeżyła żeńska kadra opiekunów projektu kosmicznego. Ich auto zakopało się w rowie przeciwczołgowym. Nie można było wezwać lawety, bo teren był przecież zamknięty, przeznaczony wyłącznie dla wojska. Z pomocą musieli więc przyjechać sami żołnierze. Do dziś wspomnienie pechowej mazdy, która ugrzęzła w niestabilnym podłożu poligonu, wzbudza w „Jitowej” ekipie uśmiechy. Podobnie – wspomnienie „szpadla”, o którego żołnierze spytali nieszczęśliwie zakopanych.  

– Odparłam: „Oczywiście, że mam szpadel! Przecież ja zawsze wożę szpadel w aucie!” – wspomina ze śmiechem Kasandra Stawska, jedna z pasażerek legendarnej mazdy. – Ostatecznie udało się odkopać auto bez niego. A kilka tygodni później nieszczęsny szpadel, nowy, w kolorze starego złota i piękne zapakowany, trafił do Jit Team jako prezent od ekipy projektowej „3SAT”. To chyba pokazuje najlepiej, że relacje między nami a szkołą są czymś więcej niż czysto biznesową współpracą. Traktujemy się jak przyjaciół. W końcu nic tak nie łączy, jak próba kosmiczna na poligonie.   

– Ja i cała kadra III LO w Gdyni traktujemy Jit Team jako naszych przyjaciół, a nie sponsorów – przyznaje Anna Rzepa. – Przy wielu projektach pokazali nam, że wsparcie, jakiego udzielają, wykracza poza ramy biznesowych czy PR-owych działań. Widać, że to, co robią dla młodzieży, nie jest chłodną kalkulacją. Oni po prostu chcą pomóc i chcą wspierać naukę. Często powtarzają zresztą: "Jak chce się robić rzeczy, to trzeba po prostu je robić!”. No i oni to robią! 

Przy projekcie „3Sat" brali udział także naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego, Politechniki Gdańskiej, Centrum Badań Kosmicznych, Polskiej Agencji Kosmicznej, Microsoftu. Wsparciem były również: Fundacje „forScience" i „Copernicus project”, Rada Rodziców III LO oraz Morski Klub Łączności „Szkuner". W organizacji misji oraz opiece merytorycznej pomagała natomiast firma Pelixar.