Miasto lubi sztukę, a sztuka lubi miasto. Dlatego z tego duety zazwyczaj wychodzą obiecujące połączenia. Jedną z takich inicjatyw jest Niefestiwal Miasto i Sztuka, którego pierwsza pilotażowa odsłona odbyła się na Dolnym Mieście.

Głównym założeniem organizatorów było stworzenie czasowych działań artystycznych w przestrzeni dzielnicy, które mogłyby zaprosić odbiorców do udziału. Dlatego poza ekspozycjami w trzech kontenerach, było sporo niekonwencjonalnych działań, koncertów, performansów, spotkań i dyskusji, a nawet potańcówka, do której przygrywała najstarsza, polska DJ- ka – Wika. 

Zdarzenie poprzedziła społeczna kampania pod hasłem „Moja wolność”. Autorami plakatów, które można było zobaczyć w przestrzeni Gdańska byli projektanci młodego pokolenia, m.in.: Patryk Hardziej, Edgar Bąk czy Katarzyna Bogucka.

W kontenerach można było zobaczyć instalację „Fotobudka” Mariusza Warasa, który dotychczas znany był przede wszystkim z muralowych realizacji, ukraińską Open Group, która w tym roku reprezentuje swój kraj podczas Biennale w Wenecji oraz prace Marcina Janusza i Ady Zielińskiej, nawiązujące do wątków historycznych Gdańska.

Ciekawą stroną Niefestiwalu były niekonwencjonalne zdarzenie, które dawały możliwość odbiorcy wejścia w interakcję z twórcami.

Luca Rajski, autor słynnego plakatu „Konstytucja” zaprojektował specjalny papier do kwiatów, w który zawijane były kwiaty w lokalnej kwiaciarni. Przy odrobinie szczęścia można było zostać obdarowanym takim bukietem. Artyści z Open Group, w specjalnie zaprojektowanym kontenerze, spisywali biografie odwiedzających, a Oskar Dawicki, słynny performer, w ostatni dzień Niefestiwalu zaprosił wszystkich przybyłych na performans, na kolację z okazji swoich urodzin.

Przy Reducie Wyskok na elewacji Centrum Reduta w ramach Otwartej Pracowni Agaty Królak i Piotra Szwabe powstał mural. Z kolei na podwórku Królewskiej Fabryki Karabinów wyrosły przeskalowane kwiaty autorstwa Mirelli von Chrupek.

Jednym z ciekawszych stalelickich działań był Fignacy Freedom Store na terenie 100czni – sklep instalacja, w którym można było „kupić” produkty – symbole wolności. Filip Ignatowicz, autor projektu trafnie zestawił ścierające się konwencje – z jednej strony kulturę konsumpcyjną, z drugiej sentymentalny patos pojęcia wolności z czasów komunizmu.

Sztuka współczesna od czasów pisuaru Duchampa sięga po różne środki wyrazu. Jednak na zachodzie od lat 90., a w Polsce szczególnie obecnie, stawia na działania ulotne, które stają się wspólnym doświadczeniem artysty i odbiorcy i właśnie te, były cennymi elementami Niefestiwalu.

Organizatorem wydarzenia było Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia.