Moje codzienne zderzenie ze światem wirtualnym zazwyczaj zaczyna się wcześnie rano. Dzień zaczynam od przejrzenia Instagrama - sprawdzam co u znajomych i przede wszystkim, czy ktoś wybrał się na pływanie. Następnie patrzę na prognozy pogody i oczywiście przeglądam swoją skrzynkę mailową.

Internet jest dla mnie przede wszystkim źródłem informacji. Jak większość z nas korzystam z portali społecznościowych, kontaktuję się ze znajomymi, dzielę się swoją pasją, sprawdzam prognozę pogody, przeglądam kamery internetowe znajdujące się na plażach, aby sprawdzić np. zafalowanie Bałtyku. Jednak przy tym wszystkim, zawsze staram się znaleźć umiar w korzystaniu z internetu. Zecydowanie łatwiej mi to przychodzi, kiedy są fale, wówczas wybór jest prosty - idę pływać.

Facebooka założyłam dawno. Wtedy głównie chciałam zobaczyć, czy są tam znajomi z podstawówki czy z liceum, z którymi straciłam kontakt. Co ważne,  większość nich była i już wtedy przekonałam się jak potężne to narzędzie. Teraz na Facebooka zaglądam sporadycznie, moje serce zdecydowanie przejął Instagram, który jest jedną z moich ulubionych aplikacji. Oprócz tego korzystam z aplikacji World Surf League, App GoPro do zarządzania filmikami i zdjęciami z GoPro, Quik do montowania krótkich filmików akcji. Oprócz tego na moim smartfonie znajdują się popularne: Spotify, Google Maps czy WeCollect. Prognozy sprawdzam natomiast na Windfinder i Windy.

Zdarzy mi się też skorzystać z gier, jestem wierną fanką wirtualnego pasjansa i szachów (śmiech), czasami używam też aplikacji ERegata, czyli interaktywnego symulatora regatowego. Natomiast filmy i seriale to zdecydowanie Netflix. Jeżeli chodzi o bieżące informacje z Trójmiasta to najcześciej zaglądam na trojmiasto.pl

Dzisiaj nie wyobrażam sobie świata bez internetu, ale dobrze pamiętam te czasy, kiedy nie był on ogólnodostępny. Wówczas, żeby sprawdzić co słychać u znajomych, trzeba było do nich zadzwonić, a nie tylko odpalić ich profil na FB/Instagramie. Pamiętam też ciekawy epizod podczas wyjazdu na surfing w tropiki. Podczas silnej burzy piorun uszkodził antenę i przez cztery dni nie było dostępu do sieci. Na początku wszyscy narzekaliśmy, ale szybko okazało się, że były to najlepsze dni wyjazdu. Wszyscy mieszkańcy surf campu siedzieli razem - rozmawiali, integrowali się, grali w gry planszowe, a gdy tylko internet wrócił, każdy z powrotem zamknął się w swoim wirtualnym świecie. To smutne, ale chyba pozostaje nam zaakceptować taką rzeczywistość. Oczywiście nikt nie zmusza do korzystania z internetu, ale spróbuj bez niego wypożyczyć samochód, zarezerwować lot lub nocleg - nie ma opcji. Swoją drogą w tym wirtualnym świecie najbardziej drażni mnie brak anonimowości i nachalne reklamy. Wystarczy raz sprawdzić jakąś rzecz i później, co chwilę wyskakują reklamy sponsorowane. 

Na Instagramie followuje oczywiście Dawida Wolińskiego @dawid_wolinski_private, znajomych, najróżniejsze profile surfingowe, podróżnicze, pokazujące spoty na świecie, sprzęt surfingowy. Moje ulubione to: @WSL, @SurfNorge, @Lofoten, @Dakinepl, @HeroPolska, @OneillEurope, @Magicseaweed, @beautifuldestinations, @Surfskatechannel, @SurfgirlMagazine. Poza tym od kilku lat nie jem mięsa, więc z zaciekawieniem śledzę różne wegańskie profile kulinarne, np. @thefitfabfoodie i @veganfoodspace.

 

Karolina Wolińska 

Pierwsza w historii mistrzyni Polski w surfingu, prywatnie – siostra projektanta Dawida Wolińskiego, a zawodowo wiceprezes fabryki słodyczy. Mieszka w Gdańsku. Wolne chwile spędza w wodzie, najczęściej szukając idealnej fali.