Konkurencja wśród luksusowych 7-osobowych SUV’ów nie jest zbyt liczna. Audi oferuje Q7, BMW wkrótce dołączy do swojej oferty X7, Mercedes ma GLS’a, a Lexus limitowanego w Polsce LX570. Teraz w segmencie pojawił się nowy gracz – Infiniti QX60. Jest wielki, mocny i luksusowy. Czy to wystarczy, aby nawiązać rywalizację  przede wszystkim z niemieckimi rywalami? 

W tej klasie królem jest Audi ze swoim topowym SUV’em Q7. Jego cena rozpoczyna się od 284.900 zł, ale nie trzeba znać się na samochodach, aby wiedzieć, że takiego modelu nikt nie kupi. Realna wartość transakcyjna, zarówno Audi jak i pozostałych konkurentów, zbliża się do 400.000 zł. I tu swoją pierwszą przewagę ujawnia Infiniti QX60, które obecnie dostępne jest w promocyjnej cenie 323.900 zł. Jak to zwykło bywać w japońskich samochodach, lista wyposażenia standardowego jest bardzo bogata, a ta z dodatkami jest dość krótka. Samochód w standardzie oferuje niemal wszystko to, czego można spodziewać się w samochodzie takiej klasy. Nie brakuje ani elementów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo,
ani za komfort. 

Bolączką Infiniti jest natomiast ograniczona oferta silnikowa, która obejmuje tylko jedną jednostkę napędową. Jest to benzynowy silnik o pojemności 3.5 litra w układzie V6 o mocy 262 KM. Najciekawsze jest jednak to, że to silnik skonstruowany według starej (amerykańskiej) szkoły. Bez turbosprężarek, kompresorów – czysta moc z wolnossącego motoru o niemałej przecież pojemności. Pierwsze 100 km/h QX60 osiąga już po 8.4 sekundach, a maksymalnie osiąga 190 km/h. Mimo stosunkowej prostoty, silnik spełnia aktualną normę emisji spalin Euro 6 i to bez filtrów, czy procesu „downsizingu”! 

Nadwozie o ponad 5 metrowej długości to największy rozmiar w europejskiej ofercie japońskiej marki Infiniti. QX60 jest o ponad 25 cm dłuższe niż model QX70. W Stanach dostępny jest jeszcze większy QX80, ale w Europie jest on rarytasem. Tutaj to właśnie QX60 zasługuje na miano giganta. Cieszy, że projektanci zaoferowali w tej klasie jednak coś minimalnie innego. Infiniti wygląda nowocześnie i ma zupełnie inny styl niż niemieccy konkurenci. Nie brakuje mu przy tym elegancji w postaci licznych, chromowanych zdobień. 

Jazda w mieście tak dużym pojazdem nigdy nie należała do najłatwiejszych, ale samochód na wszystkie sposoby stara się ułatwić pracę swojemu kierowcy. Służą temu ogromne lusterka oraz system kamer 360’, chociaż jakość ich obrazu mogłaby być lepsza. W czasie jazdy pasażerowie QX60 cieszą się komfortem. Samochód doskonale wybiera nierówności drogi, jest także dobrze wyciszony. Silnik staje się słyszalny dopiero podczas energicznego przyspieszania, gdy osiąga wysokie obroty. 

Irytować może nieco ospały charakter zarówno skrzyni biegów, jak i układu kierowniczego. Ale QX60 nie kupuje się jako sportowego SUV’a – to pozostawmy BMW, lecz dla komfortu – i w tej dziedzinie jest naprawdę dobry! Koronny argument tej klasy SUV’ów, czyli 7 miejsc sprawdza się w QX60 w przypadku dwóch pierwszych rzędów siedzeń. Ostatnie dwa fotele przewidziane są raczej dla dzieci. Warto natomiast podkreślić, że nawet w 7-osobowej konfiguracji, Infiniti wciąż posiada użyteczny bagażnik.

QX60 to dinozaur. Takich samochodów jest już coraz mniej. Producent nie przejął się współczesnym trendem zmniejszania pojemności silnika i stosuje tradycyjne rozwiązanie. Najważniejsze jest jednak to, że robi to skutecznie! Infiniti spełnia obowiązuje normy emisji, oferuje dobre osiągi, ma stały napęd na 4 koła… i tylko pali dość dużo. W mieście wynik 17 litrów benzyny na 100 kilometrów nie powinien szokować. W trasie osiągnąć można mniej, ale wciąż powyżej 10 litrów. Nie będzie to raczej wielki problem dla kogoś, kto w salonie zostawi grubo ponad 300 000 zł.