Prowadzimy działania zarówno na małą skalę, jak i te większe, wspólnie z dużymi partnerami. Nie szukamy splendoru czy promocji, a realnych efektów pomocy, tam gdzie jest ona najbardziej potrzebna. Jesteśmy firmą rodzinną, a więc wszystkie projekty, w które jesteśmy zaangażowani można traktować jako zwykłe wyciągnięcie ręki do potrzebujących. Dla nas pomaganie to nie moda, a codzienność – mówi Patrycja Zbytniewska, prezeska obchodzącej właśnie pięciolecie Fundacji LPP.

Michał Stankiewicz: Ciężko jest zachęcić ludzi do pomagania?

Patrycja Zbytniewska: Po kilku latach spędzonych w LPP mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że nie. Choć ostatnie lata nas nie oszczędzały. Żyjemy w bardzo dynamicznie zmieniającym się świecie. Rozwój technologii, pandemia, konflikty wojenne, szalejąca inflacja – to wszystko determinuje wzrost potrzeb pomocowych. Każdy z nas codziennie styka się z kolejnymi zbiórkami rzeczowymi lub materialnymi, nawoływaniem do pomocy, przyjęcia uchodźców, przekazania żywności. W takich okolicznościach trudno przykuć uwagę potencjalnych darczyńców, ale na szczęście, patrząc przez pryzmat Fundacji LPP, mogę śmiało powiedzieć, że nie mamy żadnego problemu, aby zachęcić ludzi do pomocy.

Na Zachodzie, a szczególnie w USA, dobroczynność jest wpisana w filozofię biznesu. Dla firm nie jest zatem kwestią wyboru, ale obowiązkiem. Jak polskie firmy wypadają na tym tle?

W Polsce na pewno nie jest to jeszcze wpisane w DNA firm na taką skalę jak w USA. Wszystko zależy od ludzi, którzy w nich pracują. Są takie, które widzą konkretne potrzeby w swoim otoczeniu i po prostu pomagają, a są też takie, które wykorzystują te działania przede wszystkim do budowy własnego wizerunku.

Czasem można odnieść wrażenie, że dobroczynność w wykonaniu firm jest podporządkowana ich marketingowi, czy też optymalizacji podatkowej, a nie realnej hierarchii potrzeb.

Widzimy, że niektóre firmy stawiają na splendor, na sponsoring znanych nazwisk i gwiazd, na uzyskanie przez nich wyników. To oczywiście nic złego, tylko te projekty powinno się traktować, jako działania nie tyle pomocowe, co właśnie marketingowe. Obok nich są projekty pomocowe bez blasku fleszy, ale za to przynoszące realną pomoc według hierarchii potrzeb.

Mam nadzieję, że mając na myśli hierarchię potrzeb myślimy o tym samym. Dla uciekających przed wojną matek i dzieci z Ukrainy mniej ważne stają się czyste plaże, wyniki sportowców, czy też ratowanie rysi. Nie ujmując powagi tym kwestiom. Po prostu sprawy tak podstawowe jak życie i zdrowie są na pierwszym miejscu.

Jedne działania z innymi się nie wykluczają, ale zgoda co do kolejności. Dlatego też od samego początku, właściwie tak trochę po cichu, zarówno zarząd LPP, jak i pracownicy zaangażowali się w pomoc dzieciom, zwierzętom, czy też środowisku. To są działania i na mniejszą skalę, jak i rozbudowane, realizowane z dużym partnerami. Dobrym przypadłem jest pomoc Ukrainie i jej obywatelom, którzy musieli uciekać z terenu działań wojennych. Jesteśmy firmą rodzinną, a więc te wszystkie projekty, w które jesteśmy zaangażowani, można traktować jako zwykłe wyciągnięcie ręki do potrzebujących.

Rozumiem, że mówiąc po cichu miała pani ma myśli to, że LPP ma 30 lat, a fundacja 5?

Nasza firma pomagała od zawsze. Przez wiele lat odpowiadaliśmy na pojedyncze prośby. Prowadziliśmy również akcje wolontariackie, w które zaangażowani byli nasi pracownicy. Skala pomocy wciąż rosła, dlatego w 2017 r. zapadła decyzja, żeby nadać tej sferze bardziej „uporządkowany” kierunek, określić konkretne obszary i kluczowe grupy wsparcia. Po to, by podejmowane działania pozwalały na bardziej precyzyjne rozwiązania konkretnych problemów społecznych. Wtedy właśnie powstała Fundacja LPP.

Jak do dobroczynności podchodzą pracownicy? Traktują to jako obowiązek, czy też to działania oddolne, spontaniczne, z pobudek serca? Kto do kogo przychodzi z inicjatywą? Góra wzywa dół, czy też dół zagaja górę?

W LPP mamy cudownych pracowników, wrażliwych na problemy pojawiające się w ich otoczeniu. Każdy może znaleźć coś dla siebie – są przyjaciele zwierząt, którzy mogą remontować domki dla kotów, pomagać w opiece nad królikami czy końmi, są osoby chętne do pomocy w remontach placówek zdrowia czy domów dla dzieci. Mamy wśród naszych pracowników utalentowanych projektantów przestrzeni, z których pomocą zaplanowaliśmy i przeprowadziliśmy już wiele remontów pomieszczeń, chociażby w Szpitalu Dziecięcym Polanki w Gdańsku, gdzie wykonaliśmy aranżację ścian w świetlicach na trzech oddziałach, aranżację korytarza na nocnej i świątecznej opiece oraz poradnię mukowiscydozy. Z kolei w Szpitalu Copernicus sfinansowaliśmy remont pokoju rodzica na Oddziale Chirurgii Dziecięcej i aranżację przestrzeni na Oddziale Intensywnej Terapii Dziecięcej. Nie brakuje wśród nas zapalonych majsterkowiczów, którzy lubią składać meble, m.in. w ten sposób wsparliśmy w ostatnich dwóch latach dwa domy dla dzieci w Malborku i jeden w Rumii.

Spora różnorodność.

Tak, pamiętajmy, że LPP to bardzo duży zespół o szerokich kompetencjach. Skala zainteresowań i umiejętności w różnych dziedzinach jest naprawdę duża. Mamy osoby zainteresowane pracą na świeżym powietrzu – dzięki temu zaaranżowaliśmy przestrzeń przy kawiarni społecznej Parkolada na gdańskiej Oruni, teren placu zabaw przy Szpitalu Dziecięcym Polanki w Gdańsku czy ogród w jednym z domów dla dzieci. Mamy osoby szyjące, które w dobie pandemii uszyły ponad 27 tys. maseczek, a w ostatnim roku także poduchy rehabilitacyjne i torebki Redona dla osób po mastektomii. Artystyczne dusze angażują się w różne warsztaty dla dzieci i młodzieży czy prowadzą zajęcia z arteterapii. Nasi wolontariusze odwiedzają dzieciaki w szpitalu dziecięcym w Krakowie z okazji Dnia Dziecka czy Mikołajek. I mamy też grupę zapalonych sportowców, którzy co roku jeżdżą na rowerach i biegają, a zdobyte w ten sposób kilometry zamieniamy później na złotówki, które przekazujemy na zakup sprzętu sportowego w placówkach dla dzieci i młodzieży.

Macie więc potężny zespół, mnóstwo programów, a przede wszystkim wolę i chęć. Przy takiej skali wyzwaniem staje odpowiednie zarządzanie pomocą, by ten potencjał przełożyć na efekty. Stąd też badania wśród pracowników?

Planując różnego rodzaju projekty, warto prowadzić dialog, zarówno z partnerami zewnętrznymi, z którymi jesteśmy w zasadzie w stałym kontakcie, ale też z pracownikami i pytać – jakie są ich potrzeby i oczekiwania w zakresie pomocowym. Badania robiliśmy dwukrotnie – przed powstaniem fundacji, żeby lepiej poznać pracowników oraz pod koniec ubiegłego roku, żeby zweryfikować przygotowywane przez nas działania. Wyszło z nich, że obszary zdefiniowane 5 lat temu są nadal aktualne, a pracownicy LPP są stale zainteresowani akcjami w tych sferach. Badanie pozwoliło nam również zaktualizować listę partnerów, na rzecz których nasi pracownicy działają poza firmą.

Z działań jakie pani wymieniła wywnioskowałem, że kluczowe jest wsparcie dzieci i ochrona zdrowia.

Zawsze bliskie sercu pozostaną dla nas dzieci i młodzież ze środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym, ale mamy jeszcze dwa dodatkowe obszary – ochrona zdrowia oraz ekologia i ochrona środowiska. W pierwszej kolejności patrzymy na nasze bezpośrednie otoczenie, czyli Gdańsk, ze szczególnym uwzględnieniem Dolnego Miasta oraz Kraków, gdzie projektujemy ubrania dla marek House i Mohito. Na bieżąco obserwujemy nasze otoczenie. I o ile w dobie pandemii kluczowe było wspieranie placówek ochrony zdrowia, a w zeszłym roku ogromna część naszej działalności skupiona była na pomocy ofiarom wojny w Ukrainie, to w tej chwili widzimy, jak wielkie potrzeby są w zakresie zdrowia psychicznego wśród młodych i tym planujemy się zająć w niedługim czasie. Mamy jednak świadomość, że sami nie zmienimy świata, dlatego szukamy do tego tematu partnerów na różnych poziomach.

Działania, akcje społeczne to jedno, ale często potrzebne są po prostu pieniądze. Jak to u was wygląda?

Jeszcze przed powołaniem fundacji, dwa razy w roku przekazywaliśmy darowizny rzeczowe dla około stu organizacji z całej Polski i ten proces kontynuujemy. Drugim ważnym obszarem jest wsparcie finansowe różnego rodzaju projektów z obszaru przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci i młodzieży ze środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym, ochrony i promocji zdrowia czy ekologii i ochrony środowiska. Każdego roku przekazujemy środki na około 40-50 projektów, preferujemy współprace długofalowe, gdzie widzimy, jak nasze cykliczne wsparcie przynosi konkretne efekty, ale też aktywnie przyglądamy się obecnie pojawiającym się wyzwaniom i staramy się reagować na bieżąco. Przykładem tego jest wspomniana wcześniej pandemia czy wojna w Ukrainie, które powodowały, że w zasadzie z dnia na dzień podejmowaliśmy istotne decyzje o kolejnych inicjatywach. Obecnie wyzwaniem, któremu bardzo mocno się przyglądamy jest zdrowie psychiczne wśród dzieci i młodzieży i w tym przypadku szukamy rozwiązania, jak najbardziej efektywnie można pomóc w tym zakresie. Rozmawiamy z potencjalnymi partnerami, specjalistami z tego zakresu, tak aby powstały program w jak największym stopniu odpowiadał na ich potrzeby.

Jako fundacja macie stały roczny budżet, czy też jest on zmienny? Od czego zależy?

Mamy stały, roczny budżet i w związku z ciągłym rozwojem skali naszych działań, z roku na rok jest on sukcesywnie zwiększany. Na działania nadzwyczajne, jak pandemia czy wojna w Ukrainie, otrzymujemy od fundatora, czyli LPP dodatkowe środki, tak aby bez przeszkód móc kontynuować dotychczasową działalność.

Co decyduje o przekazaniu pieniędzy do danej organizacji? Zgłasza się do was, czy sami ją znajdujecie? Jak wygląda ten proces?

Ze stałymi partnerami jesteśmy w kontakcie, co roku pytamy o ich potrzeby na kolejne lata i wspólnie patrzymy w jakich projektach jesteśmy w stanie ich wesprzeć. Jeśli trafiają do nas nowe organizacje, które wpisują się w nasze cele, to też nawiązujemy współpracę.

W 2020 roku zaczęła się pandemia, którą także odczuło LPP, sklepy stacjonarne przecież stanęły. Minęło chwilę czasu zanim udało się to odrobić. W 2022 roku z kolei wybuchła wojna w Ukrainie, co oznaczało nie tylko zamknięcie tam sklepów, ale i likwidację dużego biznesu w Rosji. Czy fundacja odczuła te tąpnięcia?

Żadne zawirowania nie wpłynęły dotąd na prawidłowe funkcjonowanie fundacji. Za każdym razem otrzymywaliśmy dodatkowe środki na projekty specjalne. Zresztą zarząd zawsze podkreśla, że otoczenie społeczne też mierzy się z tymi wyzwaniami i nie można ich w tej sytuacji zostawiać samych.

LPP to jedna z najdynamiczniej rozwijających się firm w branży odzieżowej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Wydaje się, że takim oczywistym działaniem, biorąc pod uwagę także skalę produkcji, jest przekazywanie ubrań.

Dokładnie. Rokrocznie przekazujemy darowizny rzeczowe ponad 100 organizacjom, a w ciągu ostatnich 5 lat przekazaliśmy w ten sposób ponad 662 tys. sztuk odzieży.

Co jest dzisiaj priorytetem i co będzie w najbliższych latach?

Mamy strategiczne cele, które postawił przed nami fundator, czyli rozwój wolontariatu pracowniczego, rozwój programu „Moda na lepszy start” i aktywny udział w życiu społeczności lokalnych. Jak podkreślałam wcześniej, chcemy jeszcze w większym stopniu zaangażować się w kwestie zdrowia psychicznego u młodzieży.

Z pomocą Ukrainie

Pod koniec stycznia 2022 roku LPP zatrudniało w Ukrainie 1885 osób. W momencie wybuchu wojny w pierwszej kolejności zorganizowano transport pracowników do Polski (tych, którzy się na to zdecydowali), pomoc w znalezieniu tymczasowego lokum i działań osłonowych – od wsparcia finansowego po prawne. LPP pomagało też w transporcie pracowników do innych krajów, z pomocą swoich spółek w Słowacji, Rumunii, Czechach, Niemczech oraz na Litwie i Węgrzech.

Na pomoc od LPP mogli liczyć także ukraińscy pracownicy centrali i sieci sprzedaży w Polsce. Każda z osób dostała ofertę bezzwrotnej zapomogi aby wesprzeć transport rodziny do Polski i zapewnić podstawowe potrzeby w pierwszym okresie pobytu w Polsce. Dla ponad 200 ukraińskich pracowników Centrum Dystrybucyjnego w Pruszczu Gdańskim zorganizowano też wyjątkową odzieżową „wyprzedaż za 0 zł”.

W ciągu zaledwie miesiąca od wybuchu konfliktu LPP utworzyło narzędzia umożliwiające szybką i sprawną komunikację – wewnętrzną infolinię, dedykowaną skrzynkę mailową obsługiwaną w języku ukraińskim oraz specjalną aplikację HelpUkraine stworzoną przez zespół IT.

Działania skierowane do pracowników połączono z szeroką akcją pomocową dla ukraińskiego społeczeństwa – zarówno osób uchodźczych, jak i tych, które pozostały w Ukrainie. Działania realizowano za pośrednictwem współpracujących z Fundacją LPP partnerów społecznych i przyłączając się do kolejnych akcji charytatywnych, jak choćby koordynowana przez Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług zbiórka #Power4Ukraine. Darowizny finansowe otrzymały Fundacja Gdańska oraz Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej. W sumie w 2022 roku w LPP przekazało blisko 300 tys. sztuk ubrań ponad 50 organizacjom. Trafiły one do około 50 tys. osób. W ramach wolontariatu LPP wsparło też akcję pomocową organizowaną przez fundację World Central Kitchen „#ChefsforUkraine”. W jej ramach udało się zorganizować m.in. ponad 41 tys. posiłków dla osób przybywających w ośrodkach tymczasowego pobytu.

LPP zaangażowało się również w projekt WoshWosh „Otwarte serca – otwarte szafy”, w ramach którego zebrano odzież oraz obuwie dla osób potrzebujących z Ukrainy. Na liście zbiórki znalazło się 48 sklepów marek Reserved, Mohito i House.

Łączna wartość pomocy rzeczowej i finansowej LPP dla osób dotkniętych wojną w Ukrainie przekroczyła 20 mln zł.

5 marek, niemal 40 rynków, 3 kontynenty

LPP to polska firma, jedna z najdynamiczniej rozwijających się w branży odzieżowej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Od 30 lat z sukcesem prowadzi działalność w Polsce i za granicą, sprzedając kolekcje w tak prestiżowych stolicach jak Londyn, Helsinki czy Tel Awiw. LPP zarządza 5 markami modowymi: Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay, których oferta dostępna jest dziś w sprzedaży stacjonarnej i online na blisko 40 rynkach na świecie. Spółka posiada sieć ponad 1900 salonów o łącznej powierzchni niemal 1,7 mln m2 i każdego roku dystrybuuje odzież oraz akcesoria na 3 kontynenty. LPP pełni też ważną rolę, tworząc miejsca pracy dla prawie 30 tys. osób w biurach i strukturach sprzedaży w Polsce, krajach Europy, Azji i Afryki. Spółka jest notowana na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w ramach indeksu WIG20 oraz należy do prestiżowego indeksu MSCI Poland. Wśród nowości – sukces aplikacji mobilnych Reserved i Sinsay oraz nowa linia produktowa – Reserved Home.

5 lat Fundacji LPP w liczbach

8,3 mln zł wyniosły darowizny pieniężne dla potrzebujących

6,9 mln zł - wsparcie o takiej wartości trafiło do placówek zdrowia w trakcie pandemii

20 mln zł - wsparcie w tej wielkości zostało przeznaczone na pomoc ofiarom wojny w ramach akcji #LPPUkrainie

12 ton odzieży używanej zebrano od 2018 r. podczas zbiórek tekstyliów w salonach marek LPP, która trafiła do potrzebujących

2000 wolontariuszy przepracowało łącznie ponad 42 000 godzin biorąc udział w ponad 45 akcjach pomocowych

7500 godzin zajęć edukacyjnych, terapeutycznych i rozwojowych dla dzieci z domów dla dzieci sfinansowano w ramach Programu „Moda na lepszy start”