Niższe ceny i europejski standard

Dominika Hermanowicz - Ceremonie Humanistyczne

Anna Płóciennik

Polska stała się atrakcyjnym miejscem do organizacji ślubów dla osób z innych krajów. Popularną destynacją jest Pomorze. Powód: wysoki standard i wciąż niższe ceny niż w innych krajach UE.

Wedding plannerki wymieniają kilka powodów popularności Polski. Pierwszy to sytuacja gdy jedna osoba z pary pochodzi z z Polski (np. emigracja zarobkowa). Zależy jej na organizacji ślubu w ojczyźnie, by pokazać go rodzinie i przyjaciołom z zagranicy oraz na możliwości ugoszczenia ich i poczucia się gospodarzem.

Kolejna kategoria to osoby pochodzące z Polski, ale na co dzień nie mające z nią za wiele wspólnego, często nawet nie mówiące po polsku. Organizują tutaj wesele przez sentyment – swój, do kraju pochodzenia lub też przywiązanie starszych członków rodziny. Takie wesela mają charakter trochę nostalgiczny, a parom zależy na prestiżowych lokalizacjach o bogatych tradycjach.

Istnieje także grupa obcokrajowców, którzy w ogóle nie są związani z Polską, ale mieszkają „po sąsiedzku”. Dla nich to okazja do wesela na wysokim poziomie i przy niższym koszcie niż w ich krajach. Pary ze Skandynawii, Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Niemiec poszukują przyjemnych hoteli, 4- i 5-gwiazdkowych, zlokalizowanych w pałacach, zamkach czy w innych ciekawych obiektach historycznych. Takie kameralne miejsca wynajmują często na wyłączność na 2 - 3 dni i organizują tam wesela, jakie znamy z filmów. Zaczynają koktajlem powitalnym w przededniu ślubu, a w trakcie pobytu interesują ich także lokalne wycieczki czy usługi spa. Wesele wypełniają liczne atrakcje, a przede wszystkim morze alkoholu, który w Polsce jest tańszy. Następnego dnia impreza jest w jakiś sposób kontynuowana - nie w formie tradycyjnych poprawin, ale bardziej przyjęcia pożegnalnego.

W punktu widzenia wedding plannerki klient zagraniczny jest wymagający, ale i zdecydowanie mniej absorbujący, gdyż tak naprawdę potrzebuje jedynie kilku spotkań na miejscu, by podpisać umowę, zrobić tour po salach, spotkać się z głównymi podwykonawcami (sala, filmowiec, fotograf, dekoratorka i DJ oraz zespół), ewentualnie wybrać suknię oraz menu. Resztę można z powodzeniem załatwić podczas spotkań online czy nawet wirtualnych spacerów po obiektach z kamerką. Obcokrajowcy mają także więcej luzu w podejściu do samego wesela, które traktują przede wszystkim jako okazję do hucznej i pamiętnej zabawy.

- Obcokrajowcy to są cudowni klienci, zwłaszcza Anglicy – mówi Karolina Wereszczyńska. – Organizując uroczystość ślubno-weselną dla par „mieszanych” np. polsko-angielskich, gdzie połowa gości to Anglicy, widzę, jak bardzo korzystają z naszej gościnności. U nich na uczestników wesela czeka tylko lunch oraz lampka wina musującego, a sama impreza trwa do 1 w nocy. Tymczasem oni lubią sobie pojeść i się napić, a bawić mogą się cztery dni. Niejednokrotnie jest to dla nich zaskoczeniem, że u nas za alkohol się nie płaci. Znam te historie z opowieści moich par.

Obiekty weselne starają się dostosowywać się do zagranicznych oczekiwań. Rośnie poziom obsługi w hotelach i restauracjach, a usługi spa są zgodne z europejskimi standardami. Ceny natomiast, choć z roku na rok coraz wyższe, nadal pozostają konkurencyjne dla osób zarabiających w euro.