Tereny zielone to magnes na nowych mieszkańców

Modelowym przykładem miasta zrównoważonego i inteligentnego jest Kopenhaga. W następnej dekadzie stolica Danii planuje posadzenie 100 tys. nowych drzew.

Ewa Karendys: Czy bycie zielonym miastem się samorządom opłaca?

Dr inż. Magdalena Ciesielska z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej, badaczka miast inteligentnych i zrównoważonych: - Same zrównoważenie to dziś za mało. Największe korzyści osiągają miasta, które są równocześnie inteligentne i zrównoważone. Takie miasta mogą przykładowo kontrolować skutki negatywnego wpływu zmian klimatycznych (powodzie, susze) na ich funkcjonowanie. Mogą też monitorować jakość powietrza - nowe technologie pozwalają na pomiar i redukcję zanieczyszczeń. Efektywniej zarządzają gospodarką wodną, zielenią, odpadami czy energią. Zrównoważone inteligentne miasta mają narzędzia, by szybciej reagować na sytuacje kryzysowe. Skuteczniej poprawiają jakość życia mieszkańców: zapewniając czystsze powietrze, bardziej zrównoważony transport, więcej terenów zielonych. 

Choć są miasta, które pretendują do bycia smart, bycie miastem inteligentnym i zrównoważonym to chyba wciąż wielkie wyzwanie, które stoi przed naszymi samorządami?

Zgadza się. Miasta tak po prostu nie stają się inteligentne i zrównoważone. Istnieją trzy podstawowe etapy rozwoju smart city: po pierwsze, cyfryzacja usług miasta co jest podstawą budowy całego ekosystemu inteligentnego miasta. Po drugie, inteligentne rozwiązania, a więc takie w których zastosowanie mają najnowsze technologie jak sztuczna inteligencja, big data czy Internet Rzeczy, czyli cyfrowa sieć, pozwalająca na gromadzenie, przetwarzanie i wymianę danych pomiędzy przedmiotami.

Przykład?

Choćby czujniki ruchu na skrzyżowaniach. Miasto te dane gromadzi, analizuje i optymalizuje ruch uliczny. 

Natomiast trzeci etap rozwoju smart city, zrównoważenie, oznacza osiągnięcie równowagi pomiędzy: tym czego chcą mieszkańcy, aby żyło się im w mieście lepiej; rozwojem gospodarczym miasta, w tym inwestycji i przyciąganiem przedsiębiorstw, które będą w mieście płacić podatki; oraz środowiskiem. 

Zatem, jeżeli mówimy o zrównoważonym inteligentnym rozwoju terenów zielonych to będzie to planowanie terenów zielonych wykorzystujące najnowszą technikę np. modelowanie przestrzenne, czy analizę danych, które uwzględnia potrzeby mieszkańców i umożliwia realizację wyznaczonych przez miasto celów ekonomicznych.

Miasto z bogatymi terenami zielonymi jest bardziej atrakcyjne, przyciąga nowych mieszkańców i inwestorów, lepiej rozwija się gospodarczo. Pani się z tym zgadza?

To, co przyciąga biznes do inteligentnego miasta to przede wszystkim lokalizacja, korzystne podatki, dobra współpraca z samorządem np. pomoc przy kojarzeniu partnerów biznesowych, umożliwienia testowania produktów i usług, oraz dostęp do talentów na lokalnym rynku pracy. Trójmiasto ma bardzo duży potencjał, jeśli chodzi o wszystkie te komponenty: jest to duża aglomeracja z silnymi jednostkami naukowymi oraz otwartymi samorządami. Natomiast rozwój terenów rekreacyjnych czy terenów zielonych, to zachęta przede wszystkim dla pracowników tych przedsiębiorstw. To magnes dla ludzi, którzy chcieliby się w Trójmieście zatrzymać, osiąść na stałe, założyć rodziny i pracować.

Jakie miasto może służyć polskim samorządom za wzór?

Modelowym przykładem miasta inteligentnego i zrównoważonego jest Kopenhaga, która wprowadziła szereg inteligentnych rozwiązań aby sprostać wyzwaniom urbanistycznym i przeciwdziałać negatywnym skutkom zmiany klimatu. W kontekście terenów zielonych wprowadziła politykę wzrostu liczby drzew w mieście, w ramach której określono priorytety dla gospodarki leśnej. Na przykład wszystkie drzewa muszą zostać zachowane, a szczególnie istotne drzewa należy zidentyfikować i chronić. Co istotne - w Kopenhadze planowane jest posadzenie 100 tys. nowych drzew w następnej dekadzie! Narastające negatywne skutki zmian klimatu, które wszyscy odczuwamy, nie są bez znaczenia, a inteligentne zrównoważone miasta mają bardzo dużo do zaoferowania w tej kwestii.