Z drobnym poślizgiem czasowym spowodowanym pandemią Gdynia doczekała się własnej, miejskiej edycji gry Monopoly. To wielki sukces miasta, a także polskiego wydawcy planszówki, spółki Winning Moves. Specjalnie dla Prestiżu, partnera medialnego projektu, managerka Karina Nelka-Sławek opowiedziała o kulisach powstania gry, roli władz miasta i rekordowej sprzedaży gdyńskiej edycji jednej z najbardziej rozpoznawalnych gier na świecie. 

Co jest takiego w Monopoly, że od 85 lat ludzie na całym świecie nieprzerwanie sięgają po tę grę?

Swoją popularność i ponadczasowość Monopoly zawdzięcza przede wszystkim powszechnie znanym zasadom gry, co umożliwia rozpoczęcie rozgrywki bez długich i męczących przygotowywań. Kluczowe wydaje się też to, że Monopoly stworzone zostało dla większych grup, nawet do 8 osób, i można w nie grać w różnym wieku. To idealny sposób na rozrywkę dla całych rodzin czy grup znajomych. Plusem jest też duża różnorodność rozgrywki – można kupować, sprzedawać, korzystać z kart szansy, targować się... wariantów jest naprawdę wiele.

Ta różnorodność dotyczy także licznych adaptacji gry. Jest Monopoly na świat, na kraje, na miasta...

Dokładnie! A Trójmiasto może pochwalić się uczestniczeniem w każdym z tych trzech projektów! W końcu Gdynia, jako jedyne miasto polskie, w roku 2008 weszła do planszówki światowej. Trzy lata później znalazła się na planszy ogólnopolskiej edycji gry, wygrywając w głosach internatów z Sopotem i Gdańskiem. 

Czy tegoroczna premiera Monopoly Edycja Gdynia to pokłosie planszówkowych sukcesów miasta z lat 2008 i 2011?

Te trzy gry powstały w efekcie trzech różnych projektów, na mocy odrębnych kluczy wydawniczych. Edycja Gdynia została wydana indywidualnie i niezależnie od wersji polskiej i światowej, ale nie można zaprzeczyć związkom edycji lokalnej z globalnym pierwowzorem. Łączy je ta sama licencja oraz wspólny cel: szerzenie rozpoznawalności gry. To, że Monopoly jest znane na całym świecie, wynika z tego, że trafia do ludzi, jest blisko nich. Dlatego tworzone są edycje personalizowane, takie jak Monopoly Edycja Gdynia, które odpowiadają na potrzeby rynku i popyt wśród lokalnej społeczności. 

Polacy chcą grać w planszówki poświęcone ich miastom?

Od wielu lat obserwujemy trend lokalnego patriotyzmu, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Pierwsza edycja miejska Monopoly powstała blisko dwadzieścia lat temu, w Edynburgu. Zagraniczny sukces zachęcił nas do kontynuacji przedsięwzięcia na rodzimym rynku. Debiutem była edycja poświęcona Gdańskowi. Została przyjęta bardzo dobrze, więc po jej wydaniu poszliśmy z projektami dalej, szlakiem największych polskich miast. 

Nie martwiliście się o to, jak planszówki się sprzedadzą?

Za każdym razem, gdy wychodziliśmy z nową, polską edycją miejską, widzieliśmy pozytywny odbiór wśród konsumentów. To utwierdziło nas w przekonaniu, że nasza praca ma sens, a obrany przez nas klucz wydawniczy jest po prostu dobry. Dziś polskich edycji miejskich mamy dziewięć i żadna z nich nie okazała się porażką.

Czy każde miasto może wydać własną planszówkę?

Wybór miasta ustalany jest razem z Hasbro, właścicielem licencji Monopoly. Tworzymy klucz łączący kilka różnych kryteriów i według niego wdrażamy kolejne projekty. Patrzymy między innymi na walory miasta i jego rozpoznawalność, różnorodność lokalizacyjną czy liczbę mieszkańców, poprzez którą możliwe jest oszacowanie potencjału nabywczego. Ważna jest też chęć współpracy ze strony
miasta.

Czy władze miasta mają wpływ na to, jakie obiekty trafią na planszę gry?

Jeżeli zapraszamy urząd do partycypacji w nakładzie - miasto jako nasz partner merytoryczny wskazuje, oczywiście w zależności od indywidualnych ustaleń, do dziesięciu obiektów, które powinny znaleźć się na planszy. Muszę przyznać, że my jako wydawca liczymy na głos miasta w kwestii wyboru pól na planszę, gdyż to właśnie miasto jest najbliższej mieszkańców i to ono widzi, które miejsca są najbardziej popularne. Część pól jest też wybierana drogą konkursu dla internautów. Niekiedy tworzymy specjalny e-mail zgłoszeniowy, ponadto przyjmujemy głosy przez nasz fanpage i czytamy komentarze pod postami. Wszystkie te głosy otwierają nam oczy. 

A głos lokalnego biznesu?

Oczywiście zwracamy się także do firm działających na rzecz lokalnego rynku. Zależy nam na wyborze takich podmiotów – czy to prywatnych przedsiębiorstw, czy przedstawicieli mediów – które są mocno związane z danym miastem. Chcemy pokazać miasto od każdej możliwej strony, począwszy od miejsc popularnych, czyli tak zwanego "must see", poprzez miejsca z największą liczbą lokalnych sympatyków, obiekty historyczne, lokalny biznes, kulturę, edukację i oczywiście media. 

Czy w przypadku edycji gdyńskiej były problemy z wyborem miejsc włączonych do planszy?

Nie było sporów, ale było wiele rozmów. Mogę zdradzić, że jednym z dylematów okazała się dla nas kwestia włączenia do planszy Radia Gdańsk. To naszym zdaniem największy i najważniejszy gracz wśród lokalnych rozgłośni, w związku z czym bardzo zależało nam na jego wyróżnieniu, ale ze względu na niepasującą nazwę, a dokładniej na inne miasto w nazwie radia, musieliśmy zmniejszyć zakres promocji tego medium. Radio Gdańsk zostało naszym głównym partnerem, dostało własną kartę szansy, jego logo znalazło się na pudełku, ale w tej edycji nie otrzymało swojego pola na planszy. 

Jaki jest feedback od użytkowników gdyńskiej wersji gry?

Gdynia uzyskała bardzo wysoki wynik. Minął miesiąc od premiery, a my już wiemy, że osiągnęliśmy jedną z największych sprzedaży – blisko 6 tysięcy sztuk gry. Taki wynik może zapowiadać rekord na skalę Polski, zwłaszcza że najgorętszy okres zakupowy, czas przedświąteczny, jeszcze przed nami. Duży wpływ na ten sukces miała wyjątkowa premiera gry. Pierwszy raz w przypadku edycji miejskiej zdecydowaliśmy się organizację eventu na otwartej przestrzeni – w Marinie Yacht Parku, inwestycji należącej do naszego strategicznego partnera, Polskiego Holdingu Nieruchomości. Event jest zawsze kluczowym momentem całego procesu promocyjnego i zależą od niego dalsze losy edycji. W pięknych okolicznościach gdyńskiej mariny, w otoczeniu wody, nawet mimo okropnej pogody, jaka nas zastała, premiera przebiegła znakomicie. 

To na koniec o Waszych planach! W przypadku Trójmiasta Gdańsk wydał już dwie edycje Monopoly – pierwszą w roku 2014, a drugą cztery lata później. „Gdynia” wyszła w tym roku, a Sopotu… wciąż brak! Czy coś w tej materii zmieni się w najbliższych latach? 

Przyznam szczerze, że cały czas myślimy o Sopocie, tak jak o każdym innym mieście polskim. Mamy ten projekt gdzieś z tył głowy, niemniej działamy zgodnie ze swoim kluczem i w najbliższym czasie będziemy realizować inne, już zaplanowane przedsięwzięcia.