W którym momencie krytyka traci granice i staje się hejtem? Czy nienawiść można usprawiedliwić? Co napędza hejt  – ludzie czy media? M.in. na te pytania odpowiedzi udzielili prelegenci konferencji Lustro Mediów, która odbyła się 8 listopada w Europejskim Centrum Solidarności.

Nie bez powodu o nienawiści rozprawiano właśnie w Gdańsku  – mieście wolności. 8 listopada na konferencji Lustro Mediów w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku nie zabrakło uczonych z Krakowa, Warszawy czy Rzeszowa, a nawet z zagranicy. Od godziny 9:00 rano przemawiali na temat wolności słowa i jej częstego nadużywania w komunikacji publicznej.

Nic nie usprawiedliwia hejtu. Jest on „źródłem nieustającego cierpienia”. Wielu ludzi nienawidzi, bo wierzy, że skoro nieżyczliwość będzie zawsze obecna i nie da się jej całkowicie zwalczyć, to ich czyny są usprawiedliwione. Jednak czy pogarda innych musi być powodem naszej własnej? To właśnie stłumienie w sobie tego uprzedzenia jest odpowiednim ratunkiem. Profesor Tomasz Goban-Klas podczas swojej przemowy nawoływał, aby zwalczając nienawiść pamiętać, by nie poddać się jej pokusom i samemu nie zacząć nienawidzić. Zakończył cytatem: „Ten, który z demonami walczy, powinien uważać, by nie stać się jednym z nich.”

Z kolei profesor Klaus Bahmann nazwał mowę nienawiści „starym winem w nowych bukłakach”. Chodzi o to, że hejt niezależnie od tego, gdzie występował, był niesiony przez człowieka, a postęp umożliwia tylko szybsze docieranie do innych i manipulowanie większą ilością odbiorców. A więc to człowiek jest winien niosącej się nienawiści. Dodatkowo Bahmann zaznaczył, że internet jest medium pozwalającym na szybkie i anonimowe rozprzestrzenianie informacji, co sprzyja mowie pogardy. Jak z nią walczyć? Według uczonych – trzeba otworzyć się na nowe kultury. Poznać tego, do kogo kieruje się mowę nienawiści. Trzeba się jednak zastanowić, jakie emocje wywołuje.

Jednak sam postęp technologiczny również ma niebagatelne znaczenie. Profesor Stanisław Jędrzejewski badając narzędzia, jakimi kieruje się telewizja publiczna w Polsce, wyróżnił cztery główne metody manipulacji telewizyjnej. Po pierwsze: pomijanie faktów. Wiadomości, które ukazują się w innych mediach, niesprzyjające telewizji publicznej, po prostu się w niej nie ukazują. Po drugie, wyolbrzymianie czynów czy sylwetek polityków. Po trzecie rozmywanie, i w końcu – zohydzanie, czyli kolokwialne (tabloidowe wręcz) nagłówki, negatywnie nacechowane w taki sposób, by odbiorca na długo je zapamiętał. Telewizja publiczna, według profesora Jędrzejewskiego, przedstawia Polskę jako pole walki o dobre życie. Dzieli społeczeństwo na suwerena złego i dobrego.

Wniosek jest taki, że to ludzie tworzą hejt i pogardę, a media i postęp technologiczny pozwalają im robić to sprawniej. Podczas konferencji padło wiele słów, które niewątpliwie powinny skłaniać ku refleksji nad szacunkiem dla innych i nad nami samymi. Musimy chcieć poznać i zaakceptować to, że nie każdy jest taki sam jak my i nigdy tak nie będzie. Jak mówi profesor Kasińska-Metryka, „jedynym antidotum na nienawiść, jest nauka”.