Internet jest ważnym elementem mojego życia, ale go nie zdominował. Jeśli chodzi o kontakty interpersonalne, to zawsze zwycięży kontakt twarzą w twarz. Kiedy w danym momencie jest to niemożliwe, to rozmowa telefoniczna jest dobrym zamiennikiem. Kontakt za pośrednictwem social mediów jest dla mnie najmniej lubianą formą komunikacji. 

Sztuka interpersonalnego kontaktu powoli zaczyna być zagrożona. Niepokoi mnie ogólne  przekonanie, że wysłanie wiadomości przez aplikację Messenger czy WhatsApp jest odpowiednią komunikacja. Nadawca nie czeka na odpowiedz. Wierzy, że forma elektronicznego komunikatu jest wystarczająca. Zanika kultura relacji między nadawcą, a odbiorcą. Ja jestem tradycjonalistą. Trzeba pielęgnować relacje międzyludzkie. 

Internet traktuję czysto zawodowo. Jeśli wyjeżdżam na wakacje, włączam tryb offline dla świata. Kiedy jestem w pracy, sytuacja wygląda inaczej. Zawodowo korzystam z internetu non stop. Na Facebooku mam trzy profile, jeden prywatny, dwa firmowe - Galerii Sztuk RóżnychAgencji Kosycarz Foto Press. Sprawdzam kto co pisze, komentuje. Sfera życia zawodowego jest zdominowana przez internet. 

Jestem z pokolenia, które na pierwszym miejscu stawia Facebooka. Instagram odwiedzam, ale z dużo mniejszą częstotliwością. To medium służy mi do pokazywania swoich zdjęć, ale z przewagą do śledzenia profili fotograficznych, które mnie interesują. Wynika to z tego, że z zawodu jestem fotoreporterem. Wykonuję też inne różne czynności, ale w duszy na pierwszym miejscu zawsze zostanę fotoreporterem. Obserwuję głównie profile grup fotograficznych: @bnwfotograff, @stretsgrammer, @in_public_collective, @atlantecollective, @parisphotofair. Na Instagramie zawęziłem grono osób, które sam obserwuję. Głównym kryterium jest fotografia. Profile znajomych zeszły na dalszy plan. 

Moje pierwsze spotkanie z internetem następuje przy porannej kawie. Mam wrodzony rytuał dziennikarza. Przy porannej dawce kofeiny robię przegląd prasy. Zaczynam od rynku lokalnego, później Polska i arena międzynarodowa. Na samym początku otwieram trojmiasto.pl, radiogdansk.pl oraz onet.pl. Kolejnym krokiem jest Facebook. Sprawdzam co mają do powiedzenia moi znajomi i polubione przeze mnie  strony. Ufam, że jeśli wydarzyło się coś ważnego, to radary Facebooka tego nie pominą. 

Moje podstawowe aplikacje w smartfonie, których najczęściej używam to Messenger WhatsApp. Oczywiście na ekranie znajdują się też ikony FacebookaInstagrama. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem minimalistą, jeśli chodzi o aplikacje. Nie lubię chaosu. W social mediach drażnią mnie fałszywe informacje. Ja jestem tradycjonalistą, dlatego stawiam na prasę drukowaną. Codziennie kupuję Gazetę Wyborczą oraz  Dziennik Bałtycki. W kręgu prasy, którą sprawdzam jest również polityka.pl, tygodnikpowszechny.pl oraz wyborcza.pl. Kolejnym etapem starcia z internetem, jest dla mnie przegląd serwisów agencji prasowych. Sprawdzam jak jest przedstawiony temat przez konkurencję. Najczęściej odświeżam pap.pl.

Jeśli chodzi sferę rozrywki w sieci, to jestem fanem Netflixa. Jest to miła alternatywa dla telewizyjnych seriali w polskiej telewizji. Serialem, który mogę polecić z czystym sumieniem jest The Crown. Opowiada on historię o życiu królowej Elżbiety II. Kolejną pozycją jest tasiemiec House of Cards, który bardzo lubię. Nie mogę doczekać się wolnej chwili, kiedy będę mógł nadrobić zaległości. 

W wolnej chwili lubię śledzić serwisy komercyjne, takie jak wakacje.pl, travelplanet.pl. W przerwie od pracy, przenoszę się myślami w jakieś odległe miejsce. Często w taki sposób zaczynają się pierwsze plany dotyczące wakacji. Podczas pracy notorycznie łapię się na tym, że zerkam jak wygląda ruch na podniebnej autostradzie. Pomaga mi w tym flightradar24.com. Jest to przyjemy nawyk, który odrywa mnie na moment od przyziemnych spraw i unosi ku niebu. 

 

MACIEJ KOSYCARZ

Założyciel agencji fotograficznej Kosycarz Foto Press KFP. Współorganizator Pomorskiego Konkursu Fotografii Prasowej Gdańsk Press Photo im. Zbigniewa Kosycarza. Jest to jeden z najstarszych w kraju konkursów fotografii prasowej. Wydawca serii albumów z cyklu "Fot. Kosycarz – Niezwykłe zwykłe zdjęcia", zawierające fotografie Gdańska i regionu wykonane przez ojca i syna od 1945 roku do czasów współczesnych. W 2010 roku otrzymał tytuł Gdańszczanina Roku 2009. Laureat Pomorskiej Nagrody Artystycznej za rok 2010 oraz nagrody Wojewody Pomorskiego Sint Sua Praemia Laudi za 2014 rok.