Wybierz sobie zawód, który lubisz, a całe życie nie będziesz musiał pracować – te słowa Konfucjusza są mottem Mariusza Gachewicza, szefa kuchni Zamku Gniew. W kuchni uwielbia prostotę, chętnie sięga do polskiej tradycji kulinarnej, którą ma w sercu. Swoje kubki smakowe dopieszcza najczęściej kuchnią włoską i tajską, co jest tylko dowodem na jego ogromne doświadczenie i kulinarną wyobraźnię. 

Gdzie zdobywał Pan doświadczenie i skąd czerpie Pan inspiracje?

Doświadczenie gastronomiczne zdobywałem począwszy od szkoły zawodowej,  kończąc na studia w Akademii Morskiej. W międzyczasie pracowałem i szkoliłem się u najlepszych szefów kuchni w Polsce, jak i za granicą, m.in. we Włoszech, Tajlandii i Francji. Inspiracje czerpię z podróży, inspiracją są dla mnie też moi znajomi i przyjaciele z branży. Uważam, że smaki i gotowanie nosi się w sercu. 

Ulubione smaki z dzieciństwa i czy smaki te wprowadza Pan do menu restauracji?

W moim domu bardzo dużo jadało się dziczyzny. Królowała tradycyjna polska kuchnia, jak żur i czernina, ale nie zapomnę na pewno smaku placków z jabłkami i cynamonem mojej mamy, które zjadałem popijając zimnym mlekiem. 

Jakie dania najbardziej poruszają zmysły w waszej kuchni? Może ma Pan jakieś ulubione, a może macie w menu coś bardzo oryginalnego?

O gustach ciężko jest rozmawiać i każdego porusza coś innego, ale uważam, że krewetki w białej czekoladzie z papryczką Piri Piri są rewelacyjne. 

Kuchnia restauracji Zamku Gniew to zarówno smaki światowe, jak i te tradycyjne, polskie. Jakby Pan określił Wasze menu?

Jesteśmy kuchnią hotelową, nie możemy ograniczać się do wybranych dań. Musimy spełniać oczekiwania gości, jak i iść za nowym trendami kulinarnymi, ale nie zapominamy o tym, że jesteśmy restauracją w zamku warownym, więc tradycja zobowiązuje. Staramy się przypominać gościom jak jadano przed laty, dlatego też w naszym menu można znaleźć dziczyznę, np. jelenia, czy ptactwo. 

Dzisiaj modne jest łączenie z pozoru niepasujących do siebie smaków. Jakie oryginalne połączenia Pan poleca?

Połączenie czekolady i śmietany, ostrej papryczki albo sosu ostrygowego ze śmietaną w połączeniu z pierogami z rybą.  Może takie połączenie na pierwszy rzut oka nie zachęca, ale tego typu dania są bardzo smaczne i odkrywcze. 

Gotował Pan dla wielu znamienitych gości, między innymi dla prezydentów Wałęsy, Kwaśniewskiego, czy Komorowskiego. Jak i co się gotuje dla głów państw?

Każdy ma swoje gusta, ale wbrew temu jak to dostojnie brzmi, głowa państwa lubi dobrą, prostą kuchnię uwielbiają. W menu były np. zasmażane buraki, kapusta zasmażana, kaczka pieczona z jabłkami. Generalnie, układając menu dla prezydentów starałem się pokazywać kulinarne tradycje regionu i lokalne produkty. 

Lato odchodzi, coraz bliżej jesieni. Jakie zatem jesienne potrawy, smaki by Pan polecił?

Kuchnia będzie obfitowała na pewno w różnorodne grzyby. Na pewno też w grzyby marynowane. Poza tym dynia w anyżu i cynamonie. Jesienią nie zapominamy o naszej tradycyjnej szarlotce, czy też strudel z jabłkami szara reneta. No i oczywiście dziczyzna, której jestem zwolennikiem i  uwielbiam ją przyrządzać. Polecam tradycyjnego zraza, tylko nie z wołowiny, a z mięsa jelenia. Zrazy podajemy z borowikami podsmażanymi na cebuli i maśle, do tego glazurowane na miodzie lipowym buraki z odrobiną naszej dobrej kaszy pęczak i dla przełamania smaku, marynowana dynia na słodko kwaśno. 

Jest Pan miłośnikiem kuchni włoskiej. Ulubione dania, potrawy typowe dla kuchni włoskiej?

Kuchnię włoską uwielbiam za jej prostotę i bogactwo smaków. Moją ulubioną potrawą jest arancini - danie z ryżu, mozzarelli, szynki i parmezanu. Uwielbiam też deser z ricotty z kruchym ciastem.

Jakie danie by Pan przygotował, gdyby miał Pan na nie tylko 10 minut?

W 10 minut możemy zrobić cudowną kaczkę - filet smażony podany z gruszką czy miodem. Równie dobrze możemy zrobić wspaniały makaron z wołowiną po tajsku. 

Co by Pan zrobił gdyby do dyspozycji miał pan tylko 5 składników: np. krewetki, cukinię, mango, paprykę i kolendrę?

Pytanie w dziesiątkę! Cukinia, krewetki, mango łączą się jak najbardziej ze sobą. Dodałbym tylko odrobinę papryczki Piri Piri dla wyostrzenia smaku, trochę kolendry i przystawka gotowa!