Radość, spokój, wdzięczność lub złość, rozczarowanie czy zakłopotanie - to tylko niektóre z emocji i uczuć, jakich doświadczamy. Różnie też na nie reagujemy. Już z samej mowy ciała możemy wyczytać wiele. Jeśli jej nie zagłuszamy, rozdźwięk między realnymi potrzebami naszego ciała a zachowaniem i myślami może się zmniejszyć. Wówczas spadnie też ryzyko poczucia dyskomfortu, pustki, czy cierpienia. O tym, jak zadbać o zdrowie psychiczne i dlaczego jest to szalenie ważne, rozmawiamy z dr Agatą Rudnik z  Dyrektor Akademickiego Centrum Wsparcia Psychologicznego Uniwersytetu Gdańskiego.

O zdrowiu psychicznym mówi się jako o bardzo ważnym aspekcie funkcjonowania człowieka. Pojęcie to ma wiele definicji. Według jednej z nich to pełny dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny człowieka. Brzmi bardzo idealistycznie, tylko jak to rozumieć i czy taki stan można osiągnąć?

O naszym zdrowiu psychicznym stanowi nie tylko to, czy fizycznie i psychicznie nic nam nie dolega, ale przede wszystkim nasz dobrostan, tzn. to, czy czerpiemy satysfakcję z życia i jaka jest jego jakość. To mocno indywidualne odczucie, mamy przecież różne priorytety, inne rzeczy sprawiają nam radość, inne nas zasmucają. Na nasze poczucie jakości życia składa się zarówno zadowolenie z niego, poczucie spełnienia, szczęścia, ale także stopień w jakim zaspokojone są nasze potrzeby i aspiracje czy np. poziom stresu, jakiego doświadczamy. Warto tu przypomnieć, że często to drobne rzeczy powodują, że w naszym codziennym życiu odczuwamy satysfakcję.

Wciąż słyszymy, że problemy zdrowia psychicznego dotyczą coraz większej liczby osób, że problem narasta. Dlaczego tak się dzieje?

Na pewno więcej mówi się o zaburzeniach psychicznych i problemach ze zdrowiem psychicznym. Osoby znane, jak celebryci czy osoby ze świata show biznesu coraz odważniej i głośniej opowiadają o tym, że korzystają ze wsparcia psychologa czy psychiatry. To powoduje, że więcej ludzi decyduje się na pierwszy krok i szuka informacji o tym, gdzie uzyskać wsparcie. Ja sama w swojej codziennej pracy widzę, że potrzeba w tym zakresie jest ogromna. Zauważam też, że coraz częściej ludzie rozumieją, jak duży jest związek pomiędzy tym, co dzieje się w ich głowie, a ich zdrowiem i samopoczuciem. Taki wzrost świadomości cieszy.

A czy przyczyn nasilenia tych problemów nie należy upatrywać w nas samych? Tempo życia wzrosło, razem z nim pewnie poziom odczuwanego przez nas stresu. Więcej też pracujemy, mniej czasu poświęcamy na relacje z bliskimi, wreszcie nieobojętny jest czas trwania pandemii COVID-19, pogłębiający izolację społeczną.

Pewne jest to, że świat wokół nas pędzi. To, że musimy być nieustannie na wysokich obrotach nie sprzyja naszemu dobrostanowi. Do tego dochodzą rosnące wymagania jakie mamy wobec siebie, świata i innych. Media społecznościowe, choć mogą przynieść wiele dobrego i pozwalają m.in. utrzymywać kontakt z bliskimi, sprzyjają niestety temu, że ulegamy pokusie porównywania się z innymi, stawiamy sobie coraz wyżej poprzeczkę. Nierzadko wpadamy w tzw. pułapkę samorozwoju. Nieustannie chcemy więcej i więcej, nieustannie wydaje nam się, że powinniśmy inwestować w siebie, w kolejne kursy. Ścigamy się już nawet o to, kto lepiej i efektywniej oddycha, medytuje i relaksuje się, zapominając po co właściwie to robimy. Ulegliśmy też magii stwierdzenia „sky is the limit”, wydaje się nam, że nie ma żadnych ograniczeń i możemy osiągnąć wszystko, co tylko sobie zamarzymy. Efektem tego może być właśnie poczucie bezradności i frustracji, gdy po drodze pojawiają się porażki i kolejne wyzwania, którym nie zawsze udaje nam się sprostać. Oczywiście, wszyscy jesteśmy też zmęczeni sytuacją pandemii i pragniemy normalności, a jednocześnie wciąż nie wiemy, kiedy ona nastąpi.

Zdrowie psychiczne można rozumieć też jako zdolność do rozwoju i samorealizacji, umiejętność wyrażania emocji, kontrolę nad nimi, harmonijny związek między ciałem a umysłem, zdolność podejmowania decyzji, wreszcie jako wiarę w siebie czy umiejętność budowania zdrowych relacji z otoczeniem. Ale to wszystko się zmienia, tzn. nasza wewnętrzna równowaga jest dynamiczna, zależna od tego, co w danym momencie przeżywamy. Jak w tym wszystkim znaleźć równowagę i nie tracić stabilności emocjonalnej i psychicznej?

Na co dzień niestety rzadko kiedy myślimy, by zadbać o higienę psychiczną. Tymczasem wystarczy poświęcić na to kilka minut dziennie. Prawdziwe „tu i teraz” pozwoli zatrzymać się w pędzie codzienności i na pewno dobrze nam zrobi. Z pomocą przychodzą też m.in. aplikacje, które proponują dosłownie kilkuminutowe sesje relaksacyjne. Sprawdzić się mogą też podcasty dotyczące zdrowia psychicznego, bo już samo słuchanie o przyjemnościach poprawia nasze samopoczucie. Do tego klasyka, czyli aktywność fizyczna, sen, zdrowa dieta, stworzenie sobie sprzyjającego otoczenia. Bardzo ważne jest to, byśmy otaczali się osobami, na które możemy liczyć, które nas wspierają, nie oceniają, to podstawa naszego dobrostanu. I jeszcze jedno! Marzenia - stawianie sobie kolejnych celów, konsekwentne dążenie do czegoś, co daje ogromną satysfakcję.

Ponoć życie każdego człowieka biegnie od kryzysu do kryzysu, przez co jego równowaga psychiczna ciągle wystawiana jest na próbę. Jak „najzdrowiej” dla ludzkiej psychiki rozwiązywać kryzysy?

Kryzys to każda sytuacja, z którą nie potrafimy, czy nie możemy sobie poradzić. Może to być zarówno rozstanie z partnerem czy z partnerką, nieprzyjemna sytuacja w pracy, jej utrata, czy choroba lub śmierć bliskiej osoby. Czasem mogą to być sytuacje kojarzące się z czymś przyjemnym, ale niosące za sobą duże zmiany w życiu, jak np. ukończenie studiów. Często kryzysowi towarzyszą chaos, dezorientacja, które nie pozwalają realizować żadnych planów. Co gorsza, doświadczając kryzysu miewamy wrażenie, że utraciliśmy kontrolę nad sobą i swoim życiem. Tu ważne jest, aby zadbać o powrót do równowagi. Wsparciem może być dla nas rozmowa, w tym także z osobą, która w przeszłości doświadczyła podobnej sytuacji i uporała się z nią. Rozmawiajmy o tym, co przeżywamy, czego doświadczamy, o naszych myślach i uczuciach. Skupmy się na tym, a nie na samym kryzysie, a gdy uporamy się z trudną dla nas sytuacją, zyskamy ogromną siłę, nazywaną też wzrostem osobistym.

A jak na co dzień dbać o zdrowie psychiczne? Nie tracić optymizmu, znaleźć czas na relaks, aktywny wypoczynek na świeżym powietrzu i słońcu, zadbać o relacje przyjaciółmi – to konkretne rady, ale mocno oderwane od życia. Możesz wskazać coś, od czego niewątpliwie należy zacząć?

Badania, jak chociażby te prowadzone przez blisko 80 lat na Uniwersytecie Harvarda pokazują, że najważniejsze są relacje. Satysfakcjonujące, powiedzielibyśmy „wysokie jakościowo” relacje z innymi ludźmi stanowią w największej mierze o naszym szczęściu. Niezwykle ważne na drodze do osiągnięcia zdrowia psychicznego jest też określenie tego, co rzeczywiście sprawia nam przyjemność, co daje nam satysfakcję. Nie próbujmy na siłę relaksować się przy śpiewie ptaków, nie przymierzajmy się do jogi kolejny poniedziałek z rzędu, jeśli naszą jedyną motywacją jest „muszę się zrelaksować już, teraz, zaraz”. Im większą presję sobie narzucimy, tym prawdopodobieństwo tego, czy odpoczniemy i zbierzemy siły, maleje.

Wspominałaś wcześniej, że z pomocą mogą tu przyjść aplikacje mobilne, które w kilka minut potrafią poprawić nasz nastrój?

Tak, jeśli dużo czasu spędzamy scrollując ekran w telefonie. Jakiś czas temu karierę robiło duńskie hygge, kojarzone z relaksem pod kocem i wśród świeczek zapachowym. Potem pojawił się trend wychwalający szwedzką sztukę życia celebrowania małych przyjemności i życia zgodnie z umiarem i z filozofią lagom – „nie za dużo, nie za mało, w sam raz”. Aż przyszedł czas na relaks po fińsku, a więc kalsarikanni, zwany też potocznie „piciem w gaciach”. Żadne z tych rozwiązań nie jest idealne, wszystkie mają wady, niektóre z nich nawet bardzo duże, ale jedno jest pewne, łączy je życie w „tu i teraz”. Dlatego posiadanie bezpiecznej przestrzeni, która daje nam szanse na relaks i rozwój, to już ogromny zasób, doceniajmy go.

A co sprzyja rozwojowi zaburzeń psychicznych?

Czynników jest wiele. Przeważa podział na te biologiczne, psychologiczne i środowiskowe. Z jednej strony wiemy, że możemy dziedziczyć pewne predyspozycje genetyczne, z drugiej nie bez znaczenia jest to, jak żyjemy. Ogromne tempo życia i wszechpanujący stres sprzyjają rozwojowi zaburzeń. Nadal jednak, pomimo tak wielu badań, mechanizm ich powstawania nie jest do końca poznany, choć wiemy, że ich rozwojowi mogą sprzyjać przewlekły stres, stosowanie używek czy trudne wydarzenia życiowe.

Jak rozpoznać sezonowe obniżenie nastroju, stres czy przemęczenie od czegoś poważniejszego, jak np. depresja. Czasem łatwo się pomylić.

Depresja sezonowa jest również zaburzeniem depresyjnym, warto o tym pamiętać. Pojawia się właśnie w okresie jesienno-zimowym, potrafi być uciążliwa i mocno wpływać na nasze codzienne funkcjonowanie. Trudno się wówczas skupić, podejmowanie działań jest nie lada wyzwaniem, a do tego odczuwalne są przemęczenie, smutek, brak energii do działania. Zgodnie z klasyfikacją zaburzeń psychicznych o depresji sezonowej możemy mówić, gdy uciążliwe objawy towarzyszą nam codziennie lub niemal codziennie i utrzymują się przez ponad dwa tygodnie oraz powracają cyklicznie przez minimum dwa lata. Niedobór światła słonecznego wpływa na funkcjonowanie naszych struktur mózgowych, w tym na powstawanie i regulację hormonów i neuroprzekaźników. Przez to obniża się poziom serotoniny, która odpowiada za utrzymanie naszego dobrego nastroju. Wiele jednak zależy od indywidualnych czynników.

No dobrze. A kiedy już zdecydowaliśmy, że czas pójść po pomoc np. do psychologa, to gdzie tej pomocy skutecznie szukać?

Z konsultacji psychologicznych i psychoterapii możemy skorzystać bezpłatnie w ramach NFZ, a obecnie, ze względu na sytuację pandemii, nie jest wymagane skierowanie. Choć rzeczywiście w wielu poradniach kolejki osób oczekujących do specjalistów są długie, warto wiedzieć, że nie obowiązuje tu rejonizacja. Można więc dzwonić po wszystkich placówkach, do których mamy np. po drodze z czy do pracy. Informacje dotyczące tego, które placówki NFZ w naszym województwie świadczą tego typu porady i kiedy możliwa jest pierwsza wizyta, znajdziemy np. na stronie NFZ, ale nie tylko. Informacje o bezpłatnych spotkaniach z psychologiem znajdziemy też na stronie: www.mapawsparcia.pl, która jest inicjatywą Fundacji Człowiek.

Centrum Wsparcia Psychologicznego UG również udziela wsparcia psychologicznego. Macie u siebie także psychiatrę. Powiedz, kto z tej pomocy może skorzystać i na jakich zasadach?

W ramach Centrum Wsparcia Psychologicznego na UG zapraszamy do kontaktu zarówno studentów, studentki, jak i doktorantów, doktorantki oraz pracowników i pracowniczki. Proponujemy bezpłatne wsparcie w postaci maksymalnie trzech 50-minutowych spotkań z psychologiem, takie konsultacje wymagają wcześniejszego zapisu i przesłania formularza. Inna możliwość uzyskania pomocy to tzw. dyżury walk-in, które odbywają się poprzez Skype i nie jest tu potrzebny wcześniejszy kontakt z nami, ale za to czasem wymaga uzbrojenia się w cierpliwość i poczekania na swoją kolej. Dodatkowo, w ramach naszych działań, możliwe są również konsultacje z psychiatrą, jeśli jest taka potrzeba. Warto pamiętać, że nawet jedno takie spotkanie potrafi przynieść pozytywne skutki.

dr Agata Rudnik

Adiunkt w Zakładzie Psychologii Klinicznej i Neuropsychologii w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego oraz psycholog w Szpitalu MSWiA w Gdańsku. Interesuje się m.in. znaczeniem osi jelitowo-mózgowej i psychologią pozytywną.