ID.4 to kolejny „elektryk” w rodzinie Volkswagena oparty na modułowej platformie dla samochodów elektrycznych MEB. Jego koncepcja jest jednak zupełnie inna niż ma to miejsce w przypadku mniejszego ID.3. „Czwórka” jest dużym, rodzinnym samochodem, który aspiruje do segmentu SUV. Egzemplarz przedstawiony w tym teście pochodzi z parku demonstracyjnego dealera City Motors Gdańsk. 

Założenia konstrukcyjne tego modelu są klarowne. Ma to być wygodny, przestronny, uwielbiany przez wszystkich SUV o niebanalnej stylistyce, dobrym wykończeniu, bezpiecznej konstrukcji i z nowoczesnym, elektrycznym napędem.

ID.4, mimo, że ma w rodzinie bliźniaków to jednak trochę się od nich różni. Moje subiektywne odczucia są takie, że Volkswagen jest „najprostszy”.
Audi z modelem Q4 jak i Skoda z Enyaq’iem wydają się w tym porównaniu zdecydowanie bardziej ekskluzywne. Jednak Volkswagena z zasady wybiera się dla praktyczności, a nie po to, by epatować kosztownym stylem. Pierwsze co zwraca uwagę po zajęciu miejsca za kierownicą to długa półka pod przednią szybą. Dużym plusem jest wysoka pozycja siedząca i spore przeszklenie z dobrą widocznością. Warto tu także zwrócić uwagę na konstrukcję lusterek bocznych, które przytwierdzone są do drzwi, a nie słupka.

Wnętrze rozpieszcza pasażerów przestrzenią. Przednie fotele są dość szeroko rozstawione i oddalone od siebie. Mają charakterystyczne podłokietniki w stylu „PKP” i niepraktyczną według mnie dźwignię zmiany biegów umieszczoną po prawej stronie ekranu przed oczami kierowcy. Jej obsługa wydaje się poręczna, ale wieniec kierownicy przy moich ustawieniach notorycznie ją zasłaniał. Z tyłu również możemy poczuć się komfortowo i wygodnie, a do tego auto posiada dość obszerny bagażnik. Z punktu widzenia praktyczności warte odnotowania są liczne schowki, półki, kieszonki i wygodne uchwyty
na napoje.

Jazda ID.4 to odkrywanie elektromobilności w najlepszym wydaniu. Silna rekuperacja, która umożliwia operowanie tylko jednym pedałem. Doskonałe wyciszenie i banalna obsługa – wystarczy wsiąść, zamknąć za sobą drzwi, wcisnąć hamulec, wybrać bieg i ruszyć. Osiągi nie są porywające jak na auto elektryczne, ale akurat w tym przypadku można przymknąć na to oko. To nie jest samochód do ścigania – tym bardziej, że waży grubo ponad 2 tony.
Za to jeżdżąc spokojnie można osiągnąć zasięg ponad 300 kilometrów, przynajmniej zimą. Latem pewnie tę wartość uda się jeszcze zwiększyć. W osiąganiu rekordów pomaga też tryb B skrzyni biegów, który znacząco zwiększa odzysk
energii. 

Prezentowany model ID.4 ma akumulator o pojemności 77 kWh netto i silnik elektryczny generujący ekwiwalent 204 koni mechanicznych. Pozwala to zanotować czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h w 8.5 sekundy, a maksymalnie osiągnąć 160 km/h. Nasz egzemplarz wyceniony został na 243 990 zł, jednak podstawowe wersje dostępne są już od 170 000 zł.