Dopamina, potrzeba akceptacji, a jednocześnie obawa przed nieznanym światem zdominowanym przez szarą rzeczywistość są wytłumaczeniem dla smartfonów przyklejonych do dłoni młodego pokolenia. Młodzi obawiają się przestrzeni, w której kontakty społeczne buduje się fizycznie. Funkcjonując w cyfrowych plemionach to tu szukają grup odniesienia, w których najważniejsze dzieje się w mediach społecznościowych i wirtualnym środowisku. Pod presją utraty relacji, jeśli zbyt długo zdecydują się być offline. Czym jest phubbing, zjawisko określane mianem epidemii XXI wieku, tłumaczy Monika Jaskulska Head of Research w infuture.institute.

Czym jest tajemniczy phubbing?

Zatapianiem się w smartfonie, w różnego rodzaju mediach społecznościowych, a przy tym lekceważeniem rzeczywistości dookoła. Ucieczka w świat internetu spowodowana jest chęcią rekompensaty m.in. brakujących relacji, uzależnieniem od mediów i czy atrakcyjnością wirtualnej rzeczywistości.

Całkiem przyjemna alternatywa?

W infuture.institute zwracaliśmy uwagę na dwa zjawiska, które mogą być przyczyną takiego stanu rzeczy. Pierwszym jest FOMO (Fear Of Missing Out), czyli strach przed tym, że coś nas ominie. Powoduje on, że mamy potrzebę ciągłej obecności w mediach społecznościowych. Drugim jest sposób w jaki zbudowane są media społecznościowe, które zachęcają do tego, aby spędzać w nich jak najwięcej czasu. Bodźce, które otrzymujemy poprzez interakcje z mediami społecznościowymi powodują wyrzut dopaminy w mózgu. To z kolei powoduje, że angażujemy się w te aktywności jeszcze mocniej.

Co, jeśli zaangażowanie ściąga nieuzasadnioną krytykę i hejt? Kłopoty w raju? 

Kiedyś media społecznościowe służyły do komunikacji, dziś przenosimy do nich kolejne sfery życia, jak: relacje, rozrywka, praca. Nie zauważamy niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą obecność w świecie wirtualnym. Często wydaje nam się, że sieć funkcjonuje na takim sam sposób, jak rzeczywistość społeczna, w której żyjemy. A to nieprawda. Często, dopiero, gdy doświadczamy krzywdy w świecie wirtualnym zaczynamy myśleć o ostrożności i selekcji tego, co np. zamieszczamy. 

Świat w sieci wydaje się bardziej sterowalny i przewidywalny, jest jednocześnie szybki i nie niesie za sobą konsekwencji. To pociąga?

Starsze pokolenia dostrzegają różnicę tych rzeczywistości. Zupełnie inną optykę mają młodzi, o czym przekonałam się podczas naszych badań. Dla nich oba światy są równoległe, a co za tym idzie granica między nimi nie istnieje. Jedynie połowa ankietowanych z grupy wiekowej 18-24 stwierdziła, że relacje w świecie rzeczywistym są niezbędne i bezpośrednich kontaktów z ludźmi nie są w stanie zastąpić te w świecie wirtualnym.

Co oznacza, że smartfon stał się czasoumilaczem, a zombie z wzrokiem wbitym w ekran normą?

Ta bardziej skomplikowana sprawa – kwestia percepcji. Młodszym pokoleniom te dwa świata zlały się w jeden. Są w nim często bezbronni, pozbawieni umiejętności stawiania granic. Media społecznościowe często uzależniają od świata cyfrowego, a fizyczna rzeczywistość jest w tej konfrontacji mało pociągająca. Obrazuje to również badanie, jakie infuture.institute wykonywał dla firmy Ikea. Dotyczyło ono sypialni przyszłości, dla nas miejsca intymnego, oferującego wyciszenie, spokój i odpoczynek. Tymczasem, 70 procent pytanych z grupy do 24 roku życia przyznało, że zanim zaśnie surfuje w internecie, a blisko połowa rozmawia przez media społecznościowe. To pokazuje, jak głęboko jesteśmy w tym świecie cyfrowym.

Wspomniałaś o syndromie FOMO, czego nie chcemy przegapić?

Interakcji, wydarzenia, która nas ominie. Znane od wieków zjawisko ostracyzmu, które dziś przyjęło wirtualną formę. Musimy mieć świadomość, że młodsi ludzie funkcjonują w cyfrowych plemionach, w przeciwieństwie do nas starszych, którzy budowali kontakty społeczne w świecie fizycznym. Pokolenie obecnych czterdziestolatków jest ostatnim pamiętającym świat bez internetu. Młodsze pokolenia tego świata nie znają ich grupą odniesienia, w której relacje budują jest świat mediów społecznościowych i wirtualna rzeczywistość. Boją się, że nie będąc blisko swojego cyfrowego plemienia zostaną z niego usunięci. A to wcale nie dziwi, ponieważ potrzebę bycia w społeczności ma każdy z nas.

Ich podwórko, trzepak, wielkie miłości i pierwszy papieros są w internecie?

Tak, jest w nim ich cały świat, w tym gry, wydarzenia, relacje, wiedza i rozrywka. Dodatkowo pandemia spowodowała, że wiele rzeczy zyskało wirtualny odpowiednik. Relacje są dla nich trudne, chociaż bardzo ich łakną. Wystarczy spojrzeć na statystki, by przekonać się, że młodzi znacznie rzadziej uprawiają sex, niż ich rodzice czy dziadkowie w ich wieku. Powodem jest konieczność wejścia w fizyczny kontakt z drugą osobą, a to często powoduje trudności.

Jak mało zachęcający substytut może być przedmiotem pożądania?

Nie ma jednoznacznych kryteriów pozwalających ocenić, co jest dobre, a co złe. Uzależnienie od mediów społecznościowych przy całym rozumieniu, jak bardzo negatywne jest to zjawisko, deklaruje co piąta osoba w Polsce. Równie zły jest brak umiejętności stawiania granic, utrata czujności i fragmentaryzacja czasu oraz rozdzielane go pomiędzy takie aktywności jak zaglądanie w social media, odbieranie smsów, telefonów czy maili.

Kiedy zaczyna się uzależnienie? Tłumaczą nas obowiązki zawodowe? Jak rozpoznać, że przekraczamy granicę bezpieczeństwa?

W chwili, gdy zaczynamy odczuwać lęk wynikający z braku posiadania ze sobą smartfona. 

Czyli jeśli po niego wrócę, mam problem?

Nie generalizowałabym. Ale z pewnością zaczęłabym zastanawiać się nad modelem funkcjonowania. Pamiętajmy, że każdy trend ma swój kontrtrend. Dlatego też obserwujemy rosnące zainteresowanie cyfrowymi detoksami, szczególnie widoczne w pokoleniu czterdziestolatków. Ci czerpią radość z tego, że chociaż przez chwilę mogą się odłączyć. Jeśli mamy wątpliwości, czy nasze dziecko wpadło w pułapkę spróbujmy sprawdzić, jakie będzie jego zachowanie, gdy nie będzie miało dostępu do smartfona przez dobę, czy dwie. W przypadku uzależnienia wystąpią objawy odstawienia.

Polacy spędzają przed ekranami 10 godzin i 26 minut dziennie. Nie wygląda to dobrze, ale skoro takie czasy to i obyczaje?

To mnie nie dziwi. W trakcie pandemii nastąpiła radykalna zmiana. Pytanie, na czym spędzamy ten czas. Jedynie na tej podstawie można pokusić się o ocenę i wnioski.

Jednak własnoręcznie nauczaniem zdalnym wepchnęliśmy nasze dzieci w sieć. Jakie prognozujesz konsekwencje?

O ile dzieci ze szkół podstawowych cieszyły się z powrotu, o tyle młodzież była zaniepokojona. Zwróć uwagę, że bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji rządu rozpoczęły się protesty. Nie jestem zdziwiona.  Cyfrowa rzeczywistość jest wygodniejsza w wielu wymiarach.

W takim razie mamy do czynienia z epidemią XXI wieku?

Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Musimy zrozumieć inny punkt widzenia, które mają młode osoby. Mianem epidemii określiłabym problemy psychiczne, zachorowania na depresję i zwiększającą się liczbę prób samobójczych. Dane wyglądają zatrważająco i odpowiedzialności za taki stan rzeczy należy szukać między innymi w świecie wirtualnym. 

Nasza wina, bo na fali rozwoju technologii zamknęliśmy świat w elektronicznym pudełku? Smartfon przyklejony do dłoni jest brzydkim przyzwyczajeniem czy koniecznością?

Postęp nie pozwala na odwrót, czego znanym przykładem z historii jest rewolucja przemysłowa. Zmiana jest naturalną częścią naszego życia, więc będziemy spędzali czas w internecie. Ważne jest, aby rosła świadomość zagrożeń, które czyhają na nas w sieci. W ubiegłym roku infuture.institute przygotowywał badanie Człowiek versus Robot i na pytanie, czy to algorytmy są odpowiedzialne za dobór treści i informacji wyświetlających się w newsach i social mediach jedynie połowa badanych była pewna, że ogląda specjalnie dobraną treść, czyli ma świadomość pewnych baniek informacyjnych, w których funkcjonujemy. Równolegle mając do czynienia z nasilającym się zjawiskiem polaryzacji, którego przejawem jest wszechobecny hejt widzimy, że coraz trudniej jest nam ze sobą rozmawiać. Nie ma wspólnej płaszczyzny odniesienia, a algorytmy tak dobierają treści, aby zamykać nas bańkach informacyjnych. Dobierają treść, która potwierdza to, w co wierzymy. To wielkie niebezpieczeństwo.

Jestem w szponach phubbingu, jeśli?

Dotyka mnie kompulsywna chęć ciągłego zatapiania się w świecie wirtualnym.

Na ratunek przyszłym pokoleniom schowajmy smartfony, wyrzućmy tablety?

Postawmy na zdrowy rozsądek. Work Life Balance oznacza dziś Work Life Integration, czyli umiejętność płynnego przełączenia się pomiędzy różnymi strefami naszego życia, w którym każdą granicę wyznaczamy indywidualnie. Skoro dzieci są kopiują nasze zachowania, zacznijmy od diagnozy samych siebie. Jeśli okaże się, że 40 minut scrollowaliśmy Instagrama powinna zapalić się nam czerwona lampka. Wtedy zaryzykujmy post, jakże mocno zakorzeniony w naszej tradycji. Jest szansa, że taki detoks, okaże się sposobem na phubbing. 

 

Monika Jaskulska

Head of Research w Infuture Hatalska Foresight Institute. Badaniami zajmuje się od 2008 r., dotychczas zrealizowała ponad 100 projektów badawczych opartych zarówno na metodach jakościowych, jak i ilościowych. Pasjonuje ją poznawanie ludzi i przyglądanie się nowym zjawiskom. W Instytucie jest odpowiedzialna za koordynowanie badań terenowych oraz analizę desk research. Stale poszukuje nowych technik i metod pozyskiwania danych.