Ponad 40 tysięcy złotych – nawet tyle kosztuje metr kwadratowy nieruchomości w Trójmieście. 2020 rok – mimo trwającej pandemii – może okazać się rekordowy dla luksusowych nieruchomości.

Choć widok na zatokę w przypadku trójmiejskich nieruchomości premium zdaje się być oczywistością, to panorama, jaka roztacza się z okien najwyżej położonego penthouse’u w Północnej Polsce, to coś, co naprawdę robi wrażenie. Wnętrze liczące prawie 400 metrów kwadratowych zajmuje ostatnią mieszkalną kondygnację słynnego gdyńskiego apartamentowca Sea Towers. W jego środku znajdziemy trzy strefy – dzienną, prywatną i tę przeznaczoną dla gości – które łączy pokaźnych rozmiarów kuchnia stanowiąca serce apartamentu. Lokal zdobią starannie wyselekcjonowane ozdoby, w tym oryginalne figury mauryckich bożków czy stół z najbardziej ekskluzywnego na świecie drewna. Całość urządzono ze smakiem, dbając o najmniejszy detal i komfort przyszłych właścicieli. 

„Wisząca willa”, jak nazywają ją doradcy z pośredniczącego w sprzedaży biura Partners International, to perła na skalę basenu Morza Bałtyckiego. Jej cena wynosi – bagatela – 16 milionów złotych, co w przeliczeniu na metr kwadratowy daje zawrotną jak na polskie warunki kwotę blisko 42 tysięcy złotych. 

W Trójmieście sześciozerowe kwoty za mieszkanie nikogo już nie dziwią. Tutejszy rynek jest drugim po stolicy najdroższym regionem pod względem cen nieruchomości, a bardzo prawdopodobne, że już niebawem wskoczy na sam szczyt rankingu. Popyt na mieszkanie w pobliżu morza, z dostępem do wody i czystego powietrza stale rośnie, dlatego wielu zamożnych klientów decyduje się na przeprowadzkę do Trójmiasta bądź na zakup wakacyjnej posiadłości nad zatoką.

– Wielu klientów chce dziś posiadać tak zwany second home na wybrzeżu. Ludzie coraz bardziej doceniają walory Trójmiasta, a sytuacja związana z pandemią spowodowała jeszcze większe zainteresowanie naszą lokalizacją przez wzgląd na zmniejszoną liczbę wyjazdów zagranicznych – wyjaśnia Karolina Szwarc, właścicielka trójmiejskiej agencji InVilla Nieruchomości.

Podium za najdroższy apartament 

O tendencji rynkowej świadczą widoczne wzrosty u regionalnych pośredników w sprzedaży. Jak wynika z danych udostępnionych przez agencję White Wood, w 2018 roku liczba sprzedanych przez spółkę nieruchomości na kwotę powyżej miliona złotych wynosiła 4, podczas gdy w roku 2019 było ich już 14, a w trwającym jeszcze roku 2020 – aż 20. Znakomita część z nich to posiadłości z rynku wtórnego, a najczęściej pojawiającym się w zestawieniu miastem jest Gdynia. 

– Trzeba zaznaczyć, że od 2018 roku w Trójmieście zrealizowano kilka sprzedaży, które pod względem ceny za metr kwadratowy były jednymi z najwyższych w Polsce – dodaje Paweł Łączyński, starszy doradca ds. trójmiejskich nieruchomości w Partners International. – W pierwszej trójce znalazł się ponad 190-metrowy apartament w inwestycji Villa Nova w Gdyni Orłowie, za którego zakup klient zapłacił łącznie prawie 6 mln złotych.

W przypadku agencji Pepper House najdroższe nieruchomości sprzedane w latach 2018-2020 to dwa ponad stupięćdziesięciometrowe apartamenty – jeden na gdańskim Śródmieściu, a drugi na Orłowie w Gdyni. Cena transakcyjna za metr w przypadku obu ofert wynosiła ponad 25 tysięcy złotych. 

Jeszcze droższym apartamentem w przeliczeniu za metr okazał się lokal przy ulicy Parkowej w Sopocie, którego sprzedaż sfinalizowała agencja InVilla. Nieruchomość oddaloną od plaży o niespełna 100 metrów, urządzoną w najwyższym standardzie, w nowym budownictwie z windą i podziemną halą garażową (co w przypadku Sopotu Dolnego jest rzadkością) zakupiono w cenie 35 tysięcy zł za metr.

Trójmiejskie ceny w 2020

W tym roku właściciele nieruchomości idą na rekord – mieszkania wystawiane przez pośredników licznie przekraczają próg miliona, i dotyczy to wszystkich trzech miast wchodzących w skład nadmorskiej aglomeracji. 

– Ofert opiewających na kwoty sześciozerowe w naszej ofercie jest naprawdę wiele, począwszy od nowoczesnych apartamentów wakacyjnych i inwestycyjnych w cenie 16-30 tys. za metr kwadratowy, przez cieszące się ogromnym zainteresowaniem penthouse’y z pięknym widokiem, których ceny sięgają 40 tys.zł za metr kwadratowy, aż po domy, wille jednorodzinne, zabytkowe kamienice i hotele w przedziale cenowym 16 do 30 tys. zł za metr kwadratowy. Nabywcy nieruchomości luksusowych nie kupują ich na metry, to segment niezwykle rzadkich, często kolekcjonerskich okazów gdzie liczy się miejsce, sąsiedztwo, wysublimowany styl – wylicza Paweł Łączyński, starszy doradca ds. trójmiejskich nieruchomości w Partners International.

W aktualnej ofercie White Wood znajdziemy aż trzy luksusowe rezydencje, których wartość wynosi  ponad osiem milionów każda. Wśród nich jest między innymi dom wolnostojący zlokalizowany w Orłowie, zaledwie 50 metrów od linii brzegowej, którego oferowana cena to 8,9 miliona złotych. Niewiele tańsza inwestycja to blisko 500-metrowa rezydencja na Pogórzu Górnym, którą White Wood wystawił za 8,5 miliona. Na taką samą kwotę opiewa gdyńska posiadłość Alhambra zlokalizowana na terenie jednego z najbardziej luksusowych osiedli w Polsce – Ogrodów Tesoro.

W przypadku agencji Invilla na wyróżnienie zasługuje oferta domu mieszkalnego należącego do kameralnego kompleksu apartamentów Sea Apartments. Inwestycja mieści się na granicy Gdańska i Sopotu, w pierwszej linii brzegowej, a jej cena ofertowa sięga 4,2 miliona złotych. Wrażenie robi także nieco ponad 100-metrowe mieszkanie za 3,8 miliona złotych mieszczące się w Sopocie Dolnym, w budynku nagrodzonym Tytułem Modernizacji Roku 2016 w kategorii nowych obiektów w przestrzeni urbanistycznej.

Sea view na równi z leśnym zaciszem

Choć Trójmiasto jest miejscem chętnie wybieranym przez turystów, wciąż można znaleźć kilka lokalizacji, w których odpoczniemy od zgiełku, codziennych spraw, tłumów i korków. By je znaleźć, trzeba umieć szukać.

– Aktualnie nasi klienci poszukują apartamentów bardzo blisko plaży i obowiązkowo z widokiem na morze. Liczy się również kameralność miejsca, brak najmów krótkoterminowych w budynku, jakość wykończenia budynku oraz sąsiedztwo – wylicza Karolina Szwarc, właścicielka Invilla Nieruchomości. – Na przekór wrażeniu, że takich ofert jest na rynku wiele, po głębszej analizie okazuje się, że nawet mimo często wręcz nieograniczonych zasobów finansowych klienta nieruchomości spełniające wyżej wymienione kryteria są wręcz rzadkością. 

Nie tylko widok na morze interesuje zamożnych klientów. Wielu z nich celowo wybiera górne tarasy Trójmiasta, czyli dzielnice bez bezpośredniego dostępu do morza, ale dzięki temu bardziej kameralne, mniej uczęszczane przez turystów, zalesione i przyjazne rodzinom. Zainteresowaniem cieszą się apartamenty z ogrodem oraz domy zlokalizowane w Górnym Sopocie czy w Starej Oliwie.

– Od stycznia 2020 obserwujemy rosnącą popularność nieruchomości z przestronnym ogrodem czy tarasem, z których rozciąga się panoramiczny widok na miasto lub otaczającą naturę – dodaje Paweł Łączyński, starszy doradca ds. trójmiejskich nieruchomości w Partners International. – Klienci inwestycyjni skupiają się szczególnie na Sopocie i Gdańsku, lokalni chętniej wybierają Gdynię.

Dobra luksusowe towarem deficytowym

Nie da się ukryć, że pandemia koronawirusa wpłynęła na rynek nieruchomości, także tych najbardziej ekskluzywnych. Efekty nie są jednak takie, jak w przypadku innych branży – rynek nie wpadł w kryzys, a wręcz przeciwnie.

– Luksusowe nieruchomości rządzą się innymi prawami niż te w przedziale do 1 mln złotych. Mimo obecnej sytuacji na świecie apartamenty czy domy z segmentu premium utrzymują swoją cenę i są idealną lokatą kapitału. – wyjaśnia Anna Zajączkowska, manager marketingu w gdyńskim oddziale White Wood Nieruchomości.

– Podczas kryzysu mieszkania premium nie tanieją, podobnie jak inne dobra luksusowe. Jest to towar deficytowy i pożądany. Ma to związek z niskimi stopami procentowymi, ponieważ zamożni klienci traktują ekskluzywne nieruchomości jako bezpieczną i perspektywiczną przystań dla gotówki – dodaje Piotr Zwoliński, dyrektor zarządzający w Pepper House. 

Eksperci przyznają, że choć na początku pandemii wielu klientów bardzo chciało negocjować ceny zakupu nieruchomości, argumentując swoją postawę niepewną przyszłością dla sprzedających, dziś sytuacja się odwróciła. Okres lockdownu i dłuższego przebywania w domu spowodował, że wielu konsumentów uświadomiło sobie wagę zamieszkiwania w odpowiedniej nieruchomości. Część z nich zaważyła mankamenty obecnych posiadłości, jeszcze inni zapragnęli nabyć „second home” bliżej natury – popyt zaczął wzrastać, co natychmiastowo zauważyli i wykorzystali sprzedawcy.

– Dziś sprzedaje się praktycznie każda luksusowa nieruchomość. Przez wzgląd na niespotykane dotąd zainteresowanie, właściciele niejednokrotnie podwyższają ceny sprzedaży swoich apartamentów i domów, a to zdaje się nie zniechęcać kupujących – zdradza Karolina Szwarc prowadząca InVillę.