Sektor IT to jeden z wygranych nowej, pandemicznej rzeczywistości gospodarczej. Bo choć branża od lat intensywnie się rozwija, to lockdowny okazały się dla niej dodatkowym „kopem”. Koniunkturę skutecznie wykorzystuje gdyński Jit Team, który systematycznie zwiększa liczbę klientów i przychody.

Wyobraźmy sobie platformę dla inwestorów i aktorów rynku finansowego, która w jednym miejscu przedstawiałaby szczegółowe informacje o wszystkich instrumentach finansowych na rynkach Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Oczywiście produkt byłby w pełni cyfrowy – wystarczy urządzenie z dostępem do Internetu i wykupiony dostęp do produktu. Każdy inwestor mógłby w dowolnej chwili skorzystać z danych zawartych w największych europejskich bazach takich jak FIRDS czy GLEIF. Zresztą nie tylko inwestorzy – podobnie banki, fundusze inwestycyjne, domy maklerskie, doradcy inwestycyjni…

Taka platforma nie jest utopią rynku inwestycyjnego. To realny produkt, który swoją publiczną premierę na rynku miał na początku bieżącego roku. eFirds, bo o nim mowa, to rozwiązanie w całości zbudowane przez technologiczną spółkę z siedzibą w Gdyni – Jit Team. Od strony biznesowej projektu firma zawarła bliską współpracę z Nordic Trustee, czołową instytucją powierniczą obligacji korporacyjnych i operatorem korporacyjnych pożyczek pozabankowych w krajach nordyckich. Kluczowa była także relacja z Krajowym Depozytem Papierów Wartościowych Słowenii (KDD). 

Na podbój Europy

eFirds to tylko jeden z projektów, których realizacji na przełomie ostatniego roku podjął się Jit Team. 

– Kolejnym ciekawym projektem, nad którym obecnie pracujemy, jest dostarczenie usług technologicznych do Frontexu, czyli Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej powołanej do obrony granic wspólnoty – mówi Bartosz Cieśliński, współzałożyciel Jit Team. – Frontex jest pierwszym naszym kontraktem w sektorze publicznym na szczeblu unijnym. To dla nas zupełnie nowe doświadczenie wiążące się dużymi wymaganiami formalnymi i organizacyjnym, którym udało się nam wzorowo sprostać.

W 2021 roku firma Jit Team rozpoczęła również realizację projektu e-Hazard zleconego przez maltańską spółkę będącą jednym z wiodących operatorów kasyn elektronicznych. 

– Odopowiadamy za projekt oprogramowania, które pomoże skrupulatnie kontrolować rynek – wyjaśnia Witold Bołt, wiceprezes zarządu i CTO Jit Team. – Rozwiązania wdrożone zostaną w krajach, w których hazard jest legalny. Będą czuwać nad tym, by kasyna elektroniczne były zgodne z obowiązującymi restrykcjami. System ma także przewidywać i ograniczać wszelkie próby nadużyć czy sytuacje uzależnienia, a więc ma czynić tę rozrywkę bezpieczną dla każdej ze stron rynku.

Podwójne zwycięstwo w nierównej walce

Kolejne projekty Jit Team są najlepszym dowodem tego, że gdyńska spółka rośnie w siłę. Świadczą o tym również przychody firmy: w ubiegłym, pandemicznym roku Jit Team osiągnęło przychody w wysokości 59,1 mln złotych, co oznaczało wzrost rzędu +7% rok do roku. 

Biorąc pod uwagę fatalne wskaźniki makroekonomiczne polskiej koniunktury wywołane wybuchem pandemii (m.in. rekordowo niski indeks nabywczy managerów – wskaźnik PMI, który w kwietniu 2020 roku spadł do poziomu 31,9), sukces Jit Team należy uznać za podwójnie znaczący. Nie tylko udało im się przetrwać kryzys, lecz także wyszli z tego wzmocnieni. Choć nie obyło się bez obaw o przyszłość firmy. 

– Gdy wybuchła pandemia, a rząd ogłosił pierwszy lockdown, towarzyszyła nam niepewność i było wiele obaw. Do takiej sytuacji po prostu nie da się przygotować – komentuje Mariusz Bessman, współzałożyciel Jit Team. – Naszą pierwszą decyzją było przejście na pracę zdalną. Na szczęście technologia pozwala pracować z domu, więc zmiana organizacji nie spowodowała jakichkolwiek opóźnień w realizacji projektów naszych klientów, tym bardziej utraty ich jakości. Zależało nam na tym, by wbrew wszechobecnej aurze niepokoju klienci byli spokojni o naszą współpracę, dlatego pozostawaliśmy z nimi w bliskim kontakcie.

– Oprócz klientów dbaliśmy też o pracowników. Dział HR telefonicznie kontaktował się z każdym z nich, aby monitorować ich sytuację. Chcieliśmy mieć pewność, że wszyscy są bezpieczni i mają odpowiednie warunki do pracy – dodaje Bartosz Cieśliński. – Dziś pandemia zdaje się wygasać, ale niektóre rozwiązania wdrożone w czasie lockdownu postanowiliśmy zachować. Praca zdalna i hybrydowa dobrze się u nas sprawdza, a pracownicy wykorzystują czas bardzo efektywnie. Zmieniliśmy też sposób naszej komunikacji z klientami, zwłaszcza zagranicznym. Bezpośrednie kontakty są ważne, ale dziś widzimy, że nie wszystkie podróże służbowe były niezbędne, a czas poświęcony na wyjazdy czasami można lepiej wykorzystać.

Nowy system pracy zdaje się sprawdzać, co potwierdzają wyniki gdyńskiej spółki z pierwszych sześciu miesięcy 2021 roku. Od stycznia do czerwca spółka wygenerowała przychód równy 35,8 mln złotych. Wynik pozwolił stworzyć prognozę dla całego roku oscylującą wokół poziomu 80 mln złotych (+35% rdr.).

– Zakładając dynamikę przychodów na poziomie lat 2019 i 2020, czyli tę poniżej prognozowanej na rok 2021, przychody w latach 2022 i 2023 powinny wynieść odpowiednio 96 mln zł i 115,2 mln zł. Prognozy stworzyliśmy przy założeniu, że uda nam się utrzymać historyczne tempo wzrostu, jednak nasze obserwacje wskazują, że będzie ono wzrastać – dodaje Witold Bołt. 

Najlepsza kadra i stałe relacje

Dzisiejszego sukcesu spółki Jit Team nie można przypisać zbiegowi okoliczności czy przypadkowemu szczęściu. To raczej prozaiczna historia ludzkiej determinacji, konsekwencji i uczciwej pracy zespołu specjalistów, którą rozpoczęła dwójka przyjaciół. 

Wszystko zaczęło się w sierpniu 2010 roku gdy Mariusz Bessman i Bartosz Cieśliński rozpoczęli działalność pod marką Jit Solutions (dzisiejszy Jit Team). Dysponowali wszystkim, co niezbędne do dobrego startu: wiedzą, znajomością branży i smykałką do prowadzenia biznesu. Ich pierwsze zlecenia były niewielkie, ale wszystkie realizowali zgodnie z nadrzędną zasadą: miało być transparentnie, uczciwie i po prostu dobrze – bez półśrodków, niedotrzymanych obietnic i niedziałających rozwiązań.

Ich pierwszym dużym klientem była największa skandynawska instytucja finansowa. Po realizacji zleconego projektu zostali zaproszeni do dalszej współpracy. Byli wtedy małą firmą, ale chcieli się rozwijać, dlatego rozpoczęli poszukiwania odpowiednich specjalistów. Kryteria były jasne: kandydaci mają biegle znać technologie i spełniać standardy sygnowane marką Jit Team. Pierwszy zebrany zespół „Jitowcy” dostarczyli bezpośrednio do swojego skandynawskiego klienta. Następne – do kolejnych klientów zgłaszających się po wsparcie technologiczne. 

– Dziś, po przeszło dekadzie działania na rynku, nasza strategia współpracy z klientem jest nieco inna – wyjaśnia Mariusz Bessman. – Obok kadry pracującej bezpośrednio u klienta i rozwiązującej konkretne problemy technologiczne są też ci pracownicy, którzy wykonują pracę w naszych biurach, biorąc odpowiedzialność za realizację przekrojowych projektów. Łącznie zatrudniamy dziś blisko 430 pracowników. Na koniec 2020 roku było ich 352, a pięć lat temu – 220. Pracują u nas specjaliści z Trójmiasta, z Warszawy, gdzie mamy swój oddział, a także z wielu innych miast Polski. 

Pokaźny zespół Jit Team realizuje projekty dla dużych firm. Aż 41% z ich klientów to podmioty w pełni zagraniczne, z krajów takich jak Norwegia, Szwecja, Holandia, Grecja, Wyspy Brytyjskie, Irlandia i Kanada. Ponad 27% to firmy zagraniczne z oddziałami w Polsce. Z kolei 31% stanowią podmioty polskie z centralą w Trójmieście (17%), Warszawie i Poznaniu (po 7%). 

–  Mamy dobrze sprecyzowane priorytety. W pracy stawiamy na długoletnie relacje i rosnący wolumen współpracy z obecnymi klientami. Oczywiście rozwój firmy skutkuje tym, że każdego roku pozyskujemy kilku nowych klientów. Od ubiegłego roku zaufało nam 6 kolejnych firm. Z kolei w perspektywie pięcioletniej wzrost netto to łącznie 11 klientów – tłumaczy Bartosz Cieśliński. 

– Mamy bardzo zdywersyfikowane portfolio klientów. Przychody czerpiemy głównie z projektów dla branży bankowej i finansowej, ale istotne obszary to także branża retail i handlowa, firmy produkcyjne i przemysłowe, firmy IT budujące swoje produkty, a także start-upy technologiczne – wylicza Witold Bołt. – Klienci działają na różnych rynkach i mają różne modele zarządzenia czy kultury. Dla każdego z nich potrafimy stworzyć ofertę idealnie dostosowaną do ich potrzeb i natury.

Złoty okres dla IT

Wzrost przychodów, większe grono klientów i pokaźna kadra pracownicza – liczby zdają się potwierdzać bardzo dobrą sytuację spółki Jit Team. Obserwacja nowych trendów rynkowych zapoczątkowanych wybuchem pandemii i jego następstwami pozwala postawić pytanie, na ile ów sukces wynika z doskonałego zarządzania firmą, a na ile jest przejawem ogólnej poprawy sytuacji IT podczas pandemii. W przypadku Jit Team wszystko wskazuje na to, że oba te czynniki zagrały. W końcu dobra koniunktura branży nie wystarczy do sukcesu – trzeba umieć ją mądrze wykorzystać.

– W trakcie pandemii przedsiębiorcy zaczęli zauważać, jak ważne są dobre rozwiązania e-commerce i sprawne narzędzia internetowe. Pozyskani wcześniej klienci zaczęli więcej inwestować, a nowe firmy zaczęły się zgłaszać po wsparcie technologiczne. My, tak jak inne firmy działające w IT, potrzebowaliśmy rąk o pracy. Dobrego pracownika ciężko znaleźć, zwłaszcza że w Polsce nigdy nie było tylu ofert pracy na rynku IT, co teraz. W dzisiejszych czasach ludzie zwracają ogromną uwagę nie tylko na wynagrodzenia, lecz także na warunki pracy i standardy jakie obowiązują w firmach. Nam udaje się spełniać ich oczekiwania – przyznaje Witold Bołt. 

– Na rynku dzieje się naprawdę dużo i nie możemy narzekać na brak pracy. Najważniejsze jest dla nas to, by nawet przy tak dużym popycie na usługi IT i przy pracy na pełnych obrotach utrzymać najwyższą jakość świadczonych usług. Wyróżnia nas partnerskie podejście do klientów, stawiamy na szczerość i zaufanie. Stale monitorujemy rynek i chcemy być na bieżąco z najnowszymi rozwiązaniami.
To nasz przepis na biznes i wierzę, że się nie zmieni w kolejnych latach – podsumowuje Mariusz Bessman.

Mariusz Bessman

Prezes zarządu Jit Team

Chcieliśmy stworzyć firmę, która działa na innych zasadach, czyli uczciwie i transparentnie. Firmę, która mówi, że jak się da zrobić, to się da zrobić, a jak się nie da, to mówi wprost, że się nie da. Zaufanie klientów jest tym, na czym zależy nam najbardziej. Zdobywamy je, udowodniając, że jesteśmy ekspertami w naszym fachu.

Bartosz Cieśliński 

Wiceprezes zarządu Jit Team

Przykładamy ogromną wagę do tego, kogo zatrudniamy. Najlepiej pracuje nam się z ludźmi, którzy są tacy jak my, czyli interesują się technologią, chcą się rozwijać i być stale „up to date”. Wybieramy najlepszych kandydatów i staramy się zapewnić im najlepsze możliwe warunki do pracy. Słuchamy ich potrzeb i odpowiadamy na nie. Po prostu.

Witold Bołt

Wiceprezes zarządu Jit Team, CTO

Jesteśmy realnym partnerem technologicznym klientów i ich biznesów. Wkraczamy wtedy, gdy widzimy, że biznes chciałby rozwijać się szybciej, a technologia, która z założenia powinna pomóc w spełnieniu tego celu, po prostu im przeszkadza. Nasze zadanie to pomóc klientowi czerpać prawdziwe i pełne korzyści płynące z technologii IT. A te naprawdę mogą być duże.